Później niż zwykle zaczęły kwitnąć winorośle na plantacjach w powiecie sandomierskim. Wegetacja jest opóźniona o 2-3 tygodnie.
Przyroda powinna to nadrobić, jednak pod warunkiem, że w najbliższym czasie nie będzie gwałtownych zjawisk atmosferycznych, czyli ulewnych deszczy, huraganów czy gradobicia – powiedziała dr Magdalena Kapłan z Uniwersytetu Rolniczego w Lublinie, właścicielka Winnicy Nobilis w Faliszowicach w gminie Samborzec.
– Wegetacja jest opóźniona, jednak w ostatnich dniach przyspieszyła, przyrosty winorośli są dosyć mocne i intensywne. Nie było wiosennych przymrozków i zapowiada się dobre plonowanie, ale będzie to również zależeć od tego, czy lato będzie słoneczne i ciepłe – dodała.
Zastrzegła jednak, że ostatecznej oceny można będzie dokonać dopiero jesienią, podczas zbiorów, ponieważ w ciągu kilku najbliższych miesięcy wiele jeszcze może się wydarzyć.
Od warunków atmosferycznych zależy zarówno jakość owoców, jak i smak napoju bogów. Patrycja Chmura z Winnicy na Rozdrożu w Milczanach od czterech lat ma własne wina. Powiedziała nam, że każdy rok był inny ze względu na układ pogody, dlatego do butelek w tym czasie trafiło zarówno wino wytrawne, półwytrawne, jak i półsłodkie. To ostatnie pochodziło z 2018 roku, kiedy było wyjątkowo ciepło, sezon był bardzo długi, a winogrona mocno dojrzały.
Na Sandomierskim Szlaku Winiarskim jest obecnie dziewięć winnic, które posiadają prawo do produkowania i sprzedawania własnego wina.