W nieludzkich warunkach obozu zagłady przyjęła ponad 3 tys. porodów, nie tracąc żadnego dziecka. Była nazywana akuszerką z Auschwitz. Łodzianka Stanisława Leszczyńska jest bohaterką dokumentu „Położna” w reżyserii Marii Stachurskiej. Uroczystą premierę filmu zaplanowano na poniedziałek w Teatrze Wielkim w Łodzi.
W obozie sprzeciwiała się rozkazom samego Josefa Mengele. Swoje doświadczenia opisała w „Raporcie położnej z Oświęcimia”. Reżyserka filmu jest także autorką biografii Stanisławy Leszczyńskiej, a prywatnie jej krewną.
– Na pewno chciałam pokazać kobietę, która w takich, a nie innych okolicznościach zachowała się tak, jak człowiek powinien się zachować. Nie była bohaterką, nie uważała się za takową i do takiego miana nawet nie pretendowała. Robiła to, co wynikało z jej sumienia, wiary i wychowania – zaznacza Maria Stachurska.
W produkcję „Położnej” zaangażowane były też dorosłe już dzieci urodzone w obozie, które uratowała Stanisława Leszczyńska. Narratorem opowieści jest jej wnuczka – Elżbieta Wiatrowska.
– To kontynuacja prawdy o niej. Będąc młodym, nie zawsze doceniamy, że mamy obok siebie taki wzór. To dociera dopiero po latach, także poprzez własne doświadczenia. W momencie, kiedy trzeba było założyć pasiak, poczułam na sobie pięć ton. Pojawiły się refleksje, co ona musiała przejść. Nie da się tego wyrazić i opowiedzieć – mówi Wiatrowska.