Widział migający sygnalizator świetlny na strzeżonym przejeździe kolejowym w Rudzienicach koło Iławy, a mimo to wjechał na przejazd i zostawił na nim auto.
Do bardzo niebezpiecznego zdarzenia doszło wczoraj wieczorem – relacjonuje asp. Joanna Kwiatkowska z iławskiej policji.
– O zaistniałej sytuacji oficera dyżurnego iławskiej komendy poinformowała dróżniczka. Oświadczyła, że pomiędzy rogatkami a torami stoi samochód. Dodała, że zmusił on pociąg do gwałtownego hamowania. Funkcjonariusze natychmiast pojechali na miejsce, jednak nie zastali już auta. Policjanci przejrzeli zapis z monitoringu znajdującym się na przejeździe kolejowym i na jego podstawie ustalili kierującego – mówi Joanna Kwiatkowska.
45-latek tłumaczył, że spieszył się do domu i pomimo zamykających się rogatek, wjechał na przejazd kolejowy. Kiedy zapory się zamknęły, wycofał maksymalnie, by pociąg nie uderzył w jego auto. Na szczęście tym razem nikomu nic się nie stało.
Mężczyzna za wjazd na przejazd, mimo rozpoczęcia opuszczania zapór, dostał mandat.