– Chciałoby się powiedzieć, że pani posłanka Róża Thun wraca do swoich korzeni, bo przecież to córka profesora Woźniakowskiego, który był wzorem dla opozycji demokratycznej – mówi lider świętokrzyskiego PiS poseł Krzysztof Lipiec.
– Co legło u podstaw tej decyzji ? Chyba ostatnie głosowanie w Sejmie, gdzie okazało się, że Platforma Obywatelska jest partią antyeuropejską i antyunijną. Być może dlatego Róża Thun znana z wielkiego umiłowania Unii Europejskiej podjęła tą decyzję. Nie mnie oceniać, czy to dobra czy zła decyzja Polska sobie świetnie radzi bez Róży Thun i bez PO. Dla polskiej polityki nie ma to większego znaczenia. Jest to z pewnością problem dla PO – dodaje poseł.
– Erozja Platformy Obywatelskiej to zjawisko, które obserwujemy już od kilkunastu miesięcy. Teraz to zjawisko będzie coraz bardziej dynamiczne – mówi senator Krzysztof Słoń. – Platforma Obywatelska już dawno straciła impet – i to ten zarówno programowy, jak i związany z reprezentacją określonej grupy Polaków. To co się wydarzyło w ostatnich dniach, kiedy dwóch czołowych polityków tej formacji zostało wyrzuconych świadczy o tym jak bardzo duże podziały i jakie napięcie jest w szeregach PO. Jak mówił klasyk: ryba psuje się od głowy i tutaj obserwujemy takie właśnie zjawisko. Pani poseł Róża Thun nie może się pewnie pogodzić z decyzjami o wyrzuceniu kolegów z Platformy Obywatelskiej. Pewnie ma też dosyć ciągłego tłumaczenia się w Parlamencie Europejskim, dlaczego formacja, która uchodziła za proeuropejską, promującą idee Wspólnoty, teraz staje okoniem, chociażby przeciw środkom dla całej Unii, w tym dla Polski, czyli przeciwko tym 770 mld zł.
Artur Gierada, przewodniczący świętokrzyskich struktur Platformy Obywatelskiej podkreśla, że odejście Róży Thun to duża strata dla całego ugrupowania. Jak jednak zaznacza, nie zgadza się jej argumentami dotyczącymi braku dialogu wewnątrz PO.
– Sam jestem ciekaw rzeczywistych przyczyn odejścia pani poseł. Nawet podczas ostatniej Rady Krajowej dyskutowaliśmy długo między innymi o deklaracji ideowej Platformy Obywatelskiej i tym wszystkim co nas łączy, wówczas Róża Thun nawet nie zabrała głosu. Dlatego mam nadzieję, że w przyszłości dowiemy się co rzeczywiście nią kierowało, że akurat w tym momencie odeszła z partii – dodaje.
Zdaniem posła Czesława Siekierskiego, świętokrzyskiego parlamentarzysty Polskiego Stronnictwa Ludowego, decyzja Róży Thun o opuszczeniu Platformy nie była do końca elegancka i przemyślana.
– Wygląda na to, że Platforma była dobra, kiedy była potrzebna, kiedy dawała pierwsze miejsce na liście i dzięki Platformie był mandat. Nie podzielam tego działania, uważam, że jest to błędna decyzja. Róża Thun miała takie prawo, ale wydaje mi się, że jej odejście z PO to wykorzystanie pretekstu jakim jest obecna trudna sytuacja w partii – dodaje.
Andrzej Szejna, lider Nowej Lewicy w województwie świętokrzyskim twierdzi, że dla wielu polityków Platformy Obywatelskiej wstrzymanie się od głosu w sprawie Funduszu Odbudowy było bez sensu i nie było uzasadnione.
– Wydaje mi się, że teraz to rozgoryczenie antyeuropejskiej decyzji ma swój skutek. Czy to jest tonący okręt? Nie wiem, ale wydaje mi się, że tą decyzją kierownictwo PO próbowało zatopić tę proeuropejską partię – mówi.