– Dogaszanie pożaru, jaki wybuchł w niedzielę wieczorem na terenie zakładu Zefir w Krasocinie potrwa jeszcze kilka godzin – informuje starszy kapitan Paweł Mazur, rzecznik włoszczowskiej PSP.
Jak zaznaczył, akcja od początku była trudna ze względu na gromadzone na terenie zakładu wyroby papierowe. W chwili obecnej dogaszane i przelewane wodą są materiały, które znajdują się w hali.
– Jeszcze nie rozpoczęliśmy procesu wywożenia tego, co znajduje się w pomieszczeniach, które uległy zniszczeniu – mówi rzecznik.
Jak podkreślił, na miejscu zdarzenia nie znaleziono osób poszkodowanych. W trakcie pożaru doszło do uszkodzenia dużej powierzchni kompleksu budynków wchodzących w skład zakładu.
– Spaleniu uległy dwie hale produkcyjne o wymiarach około 50 metrów szerokości i 100 metrów długości. Zakład zajmuje się na co dzień produkcją papieru toaletowego. Na teren zakładu przyjeżdża półprodukt w formie zrolowanych bel papieru makulaturowego i celulozowego. Na terenie tych hal był on gromadzony i przerabiany na małe rolki, cięty, pakowany oraz gromadzony też w tych halach, a następnie przewożony do hal magazynowych, zlokalizowanych obok, które dzięki działaniom strażaków zostały obronione przed rozprzestrzenianiem się ognia – mówi Paweł Mazur.
Jak dodał, na razie trudno ocenić, jakie straty poniósł właściciel zakładu, ale według wstępnych analiz będą one ogromne.
Przy zdarzeniu działało w sumie około 100 strażaków państwowej i ochotniczej straży pożarnej z powiatów: włoszczowskiego, jędrzejowskiego, kieleckiego oraz koneckiego.