Tu był, tu stał. To miejsce było kiedyś dumą Polski, wizytówką Pińczowa. Teraz już go nie ma. Pozostały jedynie niewielkie ruiny na Górze Zamkowej.
Od kilku tygodni mało znane fakty z przeszłości Pińczowa przybliża Muzeum Regionalne z tego miasta. Prezentuje niezwykłe obiekty, które niegdyś stanowiły nieodłączny element krajobrazu stolicy Ponidzia. Taką budowlą był m.in. zamek rycerski z Pińczowa, o którym dziś możemy się dowiedzieć już tylko i wyłącznie ze źródeł historycznych, przekazów czy zachowanych rycin. Dawniej była to najokazalsza i najwspanialsza budowla w całym Królestwie Polskim.
W 1586 roku zamek kupił biskup krakowski Piotr Myszkowski, który go odrestaurował i gruntownie przebudował. Niewykluczone, że doprowadził rezydencję do stanu, jaki można zobaczyć na szwedzkich rycinach powstałych według rysunku Erika Jönsona Dahlbergha / rys. Erik Jönson Dahlberg
Na początku był gród…
Jak informuje Edyta Paw z Muzeum Regionalnego w Pińczowie, najpierw na wzgórzu istniał wczesnośredniowieczny gród, który strzegł bezpieczeństwa górników wydobywających wapienie. W 1241 roku uległ zniszczeniu. Najprawdopodobniej w wyniku pożaru, będącego skutkiem najazdu tatarskiego. Był zbudowany z bloków gliny i drewna.
Później na jego miejscu, powstała druga budowla z końca XIII wieku.
– Przebieg jego murów dostosowano do formy wzgórza, na którym był usytuowany. Głównym elementem była masywna, cylindryczna wieża po wschodniej stronie, która wpisywała się w obwód murów. Zabezpieczała ona pobliską bramę wjazdową, prawdopodobnie pełniła też funkcję mieszkalne. Jednak w większej mierze spełniała ona funkcję typowo obronne. Cypel wzgórza został odcięty poprzecznym przekopem, zamek był dodatkowo oddzielony od pozostałej części wzgórza, od strony północnej, głęboką fosą. Jeśli chodzi o powierzchnię dziedzińca, nie była ona utrwalona żadną posadzką czy brukiem – opowiada muzealniczka.
Nowa rezydencja możnowładcza
W 1427 roku biskup krakowski Zbigniew Oleśnicki herbu Dębno, wchodząc w posiadanie Pińczowa, kazał zniszczyć istniejący zamek. Edyta Paw przypuszcza, że powodem takiej decyzji było to, że zamek o ściśle militarnej funkcji, zapewne nie odpowiadał jego aspiracjom. Powiedział on:
chcę, by zamek mój był równie wspaniały jak zamek królewski na Wawelu, jeśli nie wspanialszy”
Nad inwestycjami kardynała osobiście czuwał w Pińczowie Jan Długosz, który wówczas polecił biskupowi mistrza budowlanego Marcina Proszkę – znanego z licznych późnogotyckich inwestycji w Krakowie, ale też mistrza Mikołaja Czipsera, który był twórcą sklepień w kościele Mariackim i pracował wraz z ojcem przy kościele Bożego Ciała.
Trudno sobie wyobrazić jak wyglądał ten zamek, nie mając przed sobą jego makiety czy ryciny. Dlatego przedstawiamy najpierw wizualizację zamku…
Średniowieczny zamek Oleśnickich wzniesiono z dużych, starannie obrobionych ciosów z miejscowego surowca – kamienia pińczowskiego „pińczaka”, czyli wapienia / Wizualizacja Zespołu Pałacowego w Pińczowie – aut. Mateusz Staniszew
…a teraz zapraszamy dalej
– Średniowieczny zamek Oleśnickich wzniesiono z dużych, starannie obrobionych ciosów z miejscowego surowca. Były to bloki z kamienia pińczowskiego „pińczaka”, czyli wapienia, najczęściej w kształcie prostopadłościanu. Zamek powstał na planie czworoboku. W ogóle realizacja założenia wymagała dużego trudu ze strony budowniczych, a ten trud wynikał z nienaturalnego, nieregularnego kształtu wzgórza. I dlatego też nie zdołano prawdopodobnie osiągnąć ściśle prostokątnego zarysu planu zamku, tylko lekko trapezowaty – opisuje Edyta Paw.
Dodaje, że dominującym elementem był masywny dwukondygnacyjny donżon, czyli wieża, łącząca w sobie funkcje mieszkalne i obronne o wymiarach 13 na 23 metry. Prostą bryłę donżonu wzbogacały dwa narożne wykusze, czyli wieżyczki. Był jeszcze trzeci, większy wykusz, na środku. W gotyku pełnił funkcję toalety [nieczystości wpadały z wysokości bezpośrednio do fosy – red.] , ale od XVI wieku zatracił pierwotne przeznaczenie i stał się elementem wzbogacającym ukształtowanie bryły budynku.
– Najprawdopodobniej u Oleśnickich powiększał on powierzchnię reprezentacyjną pokoi i doświetlał wnętrze. Po przeciwnej stronie dziedzińca, w narożach, wzniesiono dwie czworoboczne wieże. Obie były wysunięte przed obwód obronny. W sąsiedztwie większej wieży, północno-wschodniej, sprawującej ważną rolę militarną, znajdowała się brama wjazdowa z kaplicą na piętrze – mówi Edyta Paw.
Dominującym elementem pińczowskiego zamku był masywny dwukondygnacyjny donżon, czyli wieża, łącząca w sobie funkcje mieszkalne i obronne o wymiarach 13 na 23 metry / Wizualizacja Zespołu Pałacowego w Pińczowie – aut. Mateusz Staniszew
Most do zamku
Droga do zamkowego wzgórza prowadziła od północy, ale nie docierała, tak jak w starym zamku, wprost do jego obwarowań, wymijała je od wschodu po drewnianym moście. Most ów wsparty był na wielkim czworobocznym kamiennym filarze, wzniesionym mniej więcej 10 metrów od bramy. Wszystkie te niezwykłe rozwiązania były możliwe dzięki fortunie Zbigniewa Oleśnickiego i sprowadzeniu najlepszych budowniczych.
Budowa zamku trwała 30 lat i pochłonęła 20 tysięcy grzywien. Powierzchnia jego wynosiła 1650 metrów kwadratowych. O ukończonej budowli Długosz pisał, iż „równego nie miała wtedy Polska, bo pracowali koło niego w ciągu 30 lat najbieglejsi krajowi i zagraniczni murarze i budowniczowie”.
Przebudowę zamku prowadził architekt i rzeźbiarz królewski Santi Gucci, który był związany z Pińczowem, gdzie miejscowe warsztaty kamieniarskie i kamieniołomy były podporządkowane jego kierownictwu / Wizualizacja Zespołu Pałacowego w Pińczowie – aut. Mateusz Staniszew
Kolejny etap przebudowy zamku nastąpił w 1586 roku. Wówczas Pińczów, jak i zamek, nabył biskup krakowski Piotr Myszkowski, herbu Jastrzębiec. Myszkowscy dokonali dwukrotnej przebudowy zamku. Po raz pierwszy, pod koniec XVI wieku, dokonał tego Zygmunt Myszkowski, następnie na przełomie 1630-40 roku – Ferdynand.
– Zamek oczywiście zachował dotychczasowe założenie. Jednak jego sylwetka uzyskała wyrafinowaną późnorenesansową formę, za którą w znacznym stopniu odpowiadał Santi Gucci. Dziedziniec otrzymał trwałą nawierzchnię z dużych płyt kamiennych, po raz pierwszy zagospodarowaniu uległo też najbliższe otoczenie. Powstały: ogród w kształcie kwadratu, zwierzyniec, pawilony i zaplecze gospodarcze oraz fortyfikacje ziemne – dodaje.
W tym okresie istniała także słynna „łaźnia pińczowska”, zwana „dziwem polskim”, o której mówiono, iż „nie było drugiej takiej w świecie”.
Na sąsiednim wzgórzu, w 1600 roku, powstała kaplica św. Anny – pierwsza w Polsce wolnostojąca kaplica kopułowa o wyłącznie kultowym przeznaczeniu.
Królowa na zamku i szwedzki rabunek
W tym czasie gościło na zamku wiele ważnych osobistości, m. in. przyszła królowa Polski Renata Cecylia (1637 r.), śpiesząca na ślub z królem Władysławem IV, czy król Polski August II Mocny (1697 r.).
Zamek w 1657 roku był okupowany przez Szwedów. Ich bytność nie zniszczyła samego obiektu, ale splądrowali go oni całkowicie rabując cenne rzeczy.
Oto wypowiedz jednego z oficerów szwedzkich po przybyciu na zamek, zamieszczona w piśmie ilustrowanym „Ziarno” wydawnictwa Warszawa z 1902 roku:
„Oficerowie nasi zdumieni na widok bogactw nagromadzonych po pokojach zamkowych w postaci obrazów, drogich makat, świeczników szczerozłotych florenckiej roboty, chińskich wazonów, różnorodnych figurek, statuetek, a wszystko ze złota i kości słoniowej. Roboty pierwszorzędnych artystów włoskich. Pod zastawą złotą i srebrną wydobytą z ukrycia uginały się stoły. Zwierciadła weneckie w szczerozłotych ramach zdobiły ściany od podłogi do sufitu”.
Po śmierci ostatniego z Myszkowskich…
Ostatni etap funkcjonowania zamku zaczyna się wraz z przejęciem go przez ród Wielopolskich w 1727 lub 1729 roku. Ordynatem został Franciszek Wielopolski.
– Po czym następuje kres jego świetności. Trwają co prawda prace budowlane, jednak mają charakter już bardziej zachowawczy, a w niektórym przypadku nawet dewastacyjny. Wielopolscy wznieśli nową, własną siedzibę, do której się przenieśli. Siedziba ta, zwana Pałacem Wielopolskich, istnieje w Pińczowie do dzisiaj – opowiada Edyta Paw.
Zamek w Pińczowie znajdował się na cyplu wysuniętej na południe skarpy, która wznosi się nad lewobrzeżną część doliny Nidy i Pińczów / Wizualizacja Zespołu Pałacowego w Pińczowie – aut. Mateusz Staniszew
Zamek popadł w ruinę. Rozbierany był w dwóch etapach. Początkowo Wielopolscy rozprzedawali elementy kamienne zamku. W czasie I wojny światowej cześć murów posłużyła wojskom austriackim do budowy szosy. W połowie XX wieku, w miejscu ogrodu włoskiego, powstał budynek Liceum Ogólnokształcącego im. Hugona Kołłątaja.
W połowie XX wieku, w miejscu przyzamkowego ogrodu włoskiego, powstał budynek Liceum Ogólnokształcącego im. Hugona Kołłątaja – na zdjęciu w prawym, dolnym rogu / Fot. Jarosław Kubalski – Radio Kielce
Zamek nie zachował się do czasów współczesnych. Widoczne na wzgórzu są jedynie fragmenty murów i fundamentów. Teren jest porośnięty drzewami i roślinnością.