W historii Polski, szczególnie tej odległej, nie brak postaci zagadkowych, tajemniczych, mających jednak wielki wpływ na ówczesne wydarzenia polityczne czy społeczne. Jedną z nich jest niewątpliwie Jan z Buska.
To potężna postać, o której jednak niewiele wiadomo. W najbardziej popularnej internetowej encyklopedii jest zaledwie jednozdaniowa wzmianka o nim. Tymczasem jego działania miały wielki wpływ na losy króla Kazimierza Wielkiego i dzieje naszego Państwa.
Czy to na pewno Jan z naszego Buska?
W królestwie Jana Kazimierza dwie były miejscowości o podobnej nazwie i niemal identycznej odmianie – Busk koło Lwowa i Busko na Ponidziu. Słowo „busk” oznacza miejsce, gdzie sączą się słone źródła.
– Wiemy na pewno, że Jan z Buska pochodził z naszego Ponidzia, z rodziny mieszczańskiej, a dom jego ojca, Dobromira, znajdował się nieopodal dzisiejszego Rynku – mówi historyk i regionalista Dariusz Kalina. – Jan był pierwszym mieszkańcem Buska, który ukończył Uniwersytet w Padwie. Były to studia prawnicze. Można więc przypuszczać, że jego ojciec zajmował się czymś dochodowym, skoro stać go było, aby posłać dziecko na daleki uniwersytet. Zwykle w tamtych czasach jeśli Jan, syn Dobromira, poszedł do szkoły, to raczej miał rodzeństwo, które przejmowało po ojcu majątek, ale tutaj pewności nie mamy – dodaje Dariusz Kalina.
Jak przypomina historyk, wykształcenie uniwersyteckie w tamtych czasach dawało olbrzymie możliwości. Nic więc dziwnego, że po powrocie z Padwy Jan z Buska osiadł w stołecznym Krakowie.
W tym czasie król Kazimierz Wielki przeprowadzał bardzo gruntowną reformę państwa. Mówiąc dzisiejszym językiem, monarcha tworzył zaplecze fachowców, którzy mieli za zadanie go wspierać.
W kręgu wielkiego króla
Wśród wysokich rangą urzędników znalazł się między innymi podkanclerzy Tomisław z Mokrska, pan na nadnidziańskim zamku koło Sobkowa. Gdy zmarł, w 1359 roku, to właśnie Jan z Buska został podkanclerzym i sekretarzem króla. Był też dyplomatą. I to właśnie działania dyplomatyczne, niefortunne jak się okazało, sprowadziły moc kłopotów na samego króla i rzecz jasna – Jana z Buska.
Podkanclerzy został oskarżony o sfałszowanie papieskiej bulli. W czasach Kazimierza Wielkiego mianem bulli określano nie tylko najważniejsze dokumenty o konstytucyjnym charakterze, ale też listy o mniejszej randze, dziś określane mianem brewe. Bulla, którą jakoby miał sfałszować Jan z Buska, dotyczyła, najprościej mówiąc, papieskiej zgody na rozwód – unieważnienie królewskiego małżeństwa.
Małżeńskie perypetie Kazimierza Wielkiego
Obraz „Uczta u Wierzynka” (1876 r.), autorstwa Bronisława Abramowicza, stanowi swoisty symbol potęgi i splendoru panowania Kazimierza Wielkiego / źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie
– Faktem jest, że Kazimierz w sprawach małżeństw zbytnio sobie pozwalał – uważa Dariusz Kalina. – Miał cztery żony. Pierwszą była Aldona Anna Giedyminówna. Po jej śmierci monarcha związał się z Adelajdą Heską, niemiecką księżniczką, która według wielu historycznych źródeł, była bezpłodna. Kazimierz Wielki odsunął od siebie Adelajdę. Zamknął ją na zamku chęcińskim, później przetrzymywał ją w zamku żarnowieckim – opowiada.
Król marzył o silnej Polsce, o potężnym królestwie, nieprzerwanie budował i umacniał państwo, ale bez potomka wydawało się, że to wszystko popadnie w ruinę. Rozpaczliwie szukał wyjścia z „patowej” sytuacji, a owe wyjścia bywały ryzykowne, bowiem Adelajda stanowczo nie zgadzała się na rozwód.
Mimo to, kolejną wybranką króla została Krystyna Rokiczanka. Związek od początku był nieprawomocny i przyniósł Kazimierzowi jedynie niesławę. Król wiedział dobrze, że synowie i potomkowie z nielegalnych małżeństw, jako bękarci, nie mogą dziedziczyć korony. Dążył więc do unieważnienia swojego prawowitego małżeństwa. Papieżem w tamtych czasach był jednak, znany z wyznawania surowych zasad moralnych, Urban V, który nie godził się na rozwód Kazimierza Wielkiego i Adelajdy Heskiej.
W kronikach Jana Długosza możemy przeczytać, że Adelajda Heska była niezwykle cnotliwa i słynęła z urody. Ślub Kazimierza Wielkiego i Adelajdy odbył się w Poznaniu. Król chciał unieważnić małżeństwo z Adelajdą, co spotkało się z oporem Stolicy Apostolskiej. Na zdjęciu kadr z serialu „Korona Królów”, w roli Adelajdy Aleksandra Przesław / Fot. TVP
Człowiek do zadań specjalnych
I tu pojawia się Jan z Buska. Historyk Kamil Janicki, autor „Dam polskiego imperium” i „Epoki hipokryzji”, opisuje, że Jan został wysłany do awinionskiej kurii, by tam skutecznie reprezentować interesy monarchy, czyli między innymi skłonić papieża do unieważnienia małżeństwa Kazimierza. W artykule zatytułowanym „Bigamia Kazimierza Wielkiego. Ile żon na raz miał słynny władca?”, opublikowanym na portalu ciekawostkihistoryczne.pl, autor napisał:
urzędnik uchodził za świetnego pochlebcę i negocjatora. Nawet największy talent dyplomatyczny nie wystarczał jednak w starciu z interesami cesarza. Mówiono w Polsce, że jest gnuśnym nieudacznikiem. Insynuowano nawet, że działa ze złą wolą i został przekupiony przez wrogów lub zaszantażowany.”
Prawda wydaje się być inna. Jan z Buska po prostu nie miał wystarczających argumentów, by nakłonić papieża do spełnienia próśb polskiego króla, a ten coraz bardziej niezadowolony ze swego wysłannika, myślał o jego odwołaniu i degradacji. Pisze Janicki:
[Jan z Buska – red.] zdesperowany, szerzej otworzył sakwę i zaczął przekupywać każdego na swej drodze. Wreszcie wrócił do kraju, wioząc papieską dyspensę rozwiązującą stare małżeństwo i dającą królowi prawo do zawarcia nowego związku”.
Droga przed zawarciem kolejnego małżeństwa stała wreszcie otworem. Ostatnią żoną jednego z najwybitniejszych władców Polski była Jadwiga żagańska, która obdarzyła króla trzema córkami: Kunegundą, Jadwigą i Anną. Monarcha ostatecznie nie doczekał się syna.
– Po kilku miesiącach podobno miało wyjść na jaw, że Urban V nie zgodził się na kolejne małżeństwo monarchy i że doszło do fałszerstwa – mówi Dariusz Kalina.
Kazimierz Wielki – obraz Marcello Bacciarelliego z 1796 roku / źródło: wikimedia.org
Czy Jan z Buska mógł dopuścić się fałszerstwa?
– To jest poważne oskarżenie. A gdyby nawet tak było, to na co mógł liczyć? Może na to, że będzie nowy papież, który nie będzie pamiętał, co tamten przyrzekł – zastanawia się historyk.
Zdaniem Dariusza Kaliny nie wiadomo, czy mógł być tak niemoralny.
– Pochodził z rodziny bogatej, wychowany był w katolickiej kulturze. Gdyby więc miał podrobić dokument, wiedział jakie łamie zasady. Przede wszystkim dopuszczając się takiego czynu, złamałby Prawo Boże – dodaje.
Profesor Krzysztof Orzóg z Uniwersytetu Jagiellońskiego w książce „Intelektualiści w służbie królestwa Polskiego w latach 1306-1382” wymienia wszystkie funkcje i przywileje Jana z Buska , a są one ważne i jest ich niemało. Pełnił je również po ujawnieniu rzekomego fałszerstwa papieskiej bulli.
– Gdyby Jan z Buska był fałszerzem, musiałby odejść wówczas w niesławie, a przecież nie odszedł – uzasadnia swoje wątpliwości Dariusz Kalina.
Pośmiertne losy Jana
Jan z Buska urodził się prawdopodobnie w 1330 roku. Zmarł 5 listopada 1381 roku. Nie wiemy, gdzie jest pochowany. Dariusz Kalina podkreśla, że jeśli to kanonik krakowski, to można się domyślać, że na Wawelu. Przypuszcza jednak, że dyplomata spoczął w Małogoszczu.
– Na wysokiej górze znajduje się kościół z 1599 roku, wybudowany na miejscu świątyni z fundacji Kazimierza Wielkiego. – Tam, podczas badań archeologicznych, znaleziono pochówek mężczyzny w złotogłowiu, czyli tkaninie przetkanej złotem. Wówczas było to płótno bardzo drogie, niechętnie wkładane do grobów. Musiał więc być tam pochowany ktoś zacny. Wydaje mi się, że to właśnie Jan z Buska – mówi Kalina.
Jan z Buska urodził się prawdopodobnie w 1330 roku. Zmarł 5 listopada 1381 roku. Nie wiemy, gdzie jest pochowany. Przypuszcza się, spoczął w Małogoszczu. Na zdjęciu kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Małogoszczu / Fot. Robert Felczak – Radio Kielce