Zabytkowe organy wracają do bazyliki katedralnej w Kielcach po generalnym remoncie. Dziś rano przyjechał pierwszy transport z elementami, które konserwowała firma Zych w Wołominie. Będą one na bieżąco montowane w katedrze – informuje Mariusz Bednarz, pierwszy organista bazyliki katedralnej.
– To jest trochę jak składanie dużych klocków, tyle że panowie mają wszystkie części dokładnie opisane. Już widziałem ten instrument, ponieważ został wcześniej, testowo, złożony w hali zakładu. Miałem już możliwość na nim zagrać. Potem całość rozmontowano, by ponownie złożyć ją już w katedrze w Kielcach – wyjaśnia.
Kiedy usłyszymy organy po remoncie?
Prawdopodobnie nowe brzmienie organów usłyszymy już w drugiej połowie czerwca. Organista dodaje, że wyremontowano wszystkie głosy oraz kilka piszczałek, które zostały wyjęte w latach 60. XX wieku z organów zbudowanych na początku ubiegłego stulecia. Te piszczałki przeleżały ponad 50 lat na strychu katedry. Do instrumentu wróciły wybrane, które udało się przywrócić do pełnej sprawności.
– Organy będą miały 45 głosów. Z tego co mi wiadomo, to będą największe w Kielcach i jedne z większych w diecezji. W sumie jest teraz 28 głosów Riegera z 1912 roku, do tego są całkiem nowe piszczałki, o które instrument rozbudowano tak, aby wszystkie głosy były spójne, o czym decydowało szerokie grono ekspertów.
Traktura zmieniona na najstarszą, a kontuar na najbardziej nowoczesny
Organy po remoncie dadzą większe możliwości brzmieniowe także dzięki temu, że traktura instrumentu, czyli sposób przenoszenia ruchu klawiszy zostanie przywrócony do najstarszej, mechanicznej wersji.
– To technika z XVI-XVII wieku, ale okazuje się, że do dziś nie opracowano lepszej. Działa to tak, że w momencie, gdy organista naciska klawisz, to on przesuwa kolejne elementy do wiatrownicy i otwierany jest dopływ powietrza do piszczałki. To oznacza, że sposób, w jaki naciskany jest klawisz, np. szybciej, wolniej, mocniej, czy słabiej – będzie przekładał się na dźwięk wydobywany z instrumentu, czego pozbawiała nas poprzednia, elektro-pneumatyczna technologia. Traktura mechaniczna jest oczywiście bardziej wymagająca od organisty, ale daje większe możliwości -dodaje.
Natomiast kontuar, czyli część instrumentu, na której gra organista będzie nowoczesny, cyfrowy, co znacznie poprawi komfort pracy – dodaje Mariusz Bednarz.
– Co ciekawe, będzie uruchamiał się po wpisaniu kodu pin. Będzie można ustawiać instrument w zasadzie jednym dotknięciem. To da niesamowity komfort pracy dla organistów grających w katedrze na co dzień, jak i dla osób przyjeżdżających na koncerty, które będą mogły wgrać własne ustawienia do instrumentu wyjaśnia.
Organy mogą ważyć około 16 ton
Prace przeszedł także sam chór. Zamontowano nowe oświetlenie i instalacje. Wymieniono także całą posadzkę, wzmacniając jej najstarszą część, ponieważ nowy instrument będzie większy i cięższy, waży około 16 ton.
– Zostało to obliczone przez inżynierów, zmieniono część belek na chórze, podłoga została odizolowana przez specjalne maty antywibracyjne, żeby nie przenosić drgań na sklepienie. Wygłuszono ją niepalną wełną mineralną. Ostatnia jest warstwa dębowa. Całość wytrzyma znacznie większe obciążenie, niż sam instrument. Wiadomo bowiem, że czasem gościmy tam na przykład kilkudziesięcioosobowe chóry – dodaje Mariusz Bednarz.
Najstarszym elementem na chórze jest szafa organowa z 1765 roku, wykonana przez Ignacego Foglera. Podczas renowacji wykonano jej kopię 3D i na tej podstawie stworzono dodatkowe segmenty, które zostaną dostawione po bokach zabytkowej szafy, by zmieścić większy instrument. Mariusz Bednarz podkreśla, że odpowiednia konserwacja organów zapewni, że po obecnym remoncie będą one służyły przez kolejne 300 lat.
Będzie znacznie więcej koncertów
Pierwszy koncert, będący oficjalną prezentacją organów po remoncie i rozbudowie zaplanowano na 15 sierpnia. Wtedy, podczas uroczystości odpustowej w parafii katedralnej odbędzie się też poświęcenie instrumentu. Jesienią w katedrze będzie się odbywał Festiwal Muzyki Organowej i Kameralnej, w planach jest też nagranie płyty.
Renowacja organów to wotum wdzięczności dla kieleckiej świątyni z okazji trwającego jubileuszu 850-lecia jej istnienia. Prace sfinansowała parafia katedralna.
Historia organów w kieleckiej katedrze
Jak można przeczytać na stronie internetowej kieleckiej katedry, najstarsza wiadomość o organach w tej świątyni pochodzi z 1487 r. Znajdowały się one w południowej ścianie nawy głównej ówczesnego kościoła romańskiego. Miały 25 głosów, wszystkie piszczałki były wykonane z cyny. Ze względu na zły stan organów, w 1755 roku zdecydowano o budowie nowego instrumentu. To zadanie powierzono organmistrzowi z Krakowa Ignacemu Foglerowi. Instrument służył przez ponad 150 lat, jednak na początku XX wieku zapadła decyzja o budowie nowych organów. Zlecono ją austriackiej firmie Braci Rieger. Instrument o 30 głosach został oddany do użytku w 1912 roku. W 1940 roku zainstalowano napęd elektryczny.
Organy przeszły poważny remont w latach 1969-70. Przebudowała je firma Zygmunta Kamińskiego. Dodano m.in. trzeci manuał i zwiększono skalę manuałów. Ich traktura, czyli mechanizm przenoszący ruch klawisza na zawory sterujące poszczególnymi piszczałkami jest elektro-pneumatyczna. Po planowanym generalnym remoncie w 2021 roku organy będą miały trakturę mechaniczną, elektroniczny kontuar oraz zostaną poszerzone do 45 głosów.