Po trzech porażkach z rzędu piłkarze Korony zeszli w końcu z boiska jako zwycięzcy. W 28. kolejce Fortuna 1. Ligi kielczanie pokonali na „Suzuki Arenie” Zagłębie Sosnowiec 1:0 po golu Jakuba Łukowskiego strzelonym w 68. minucie. Była to pierwsza wygrana „żółto-czerwonych” pod wodzą trenera Dominika Nowaka.
– Nie mam żadnego komentarza. Po takim meczu trudno cokolwiek sensownego powiedzieć. Graliśmy bardzo słabo i tyle z mojej strony – stwierdził na pomeczowej konferencji trener gości Kazimierz Moskal.
– W szatni jest radość, bo wiadomo, w jakiej sytuacji mentalnej byliśmy po tych trzech porażkach. W pierwszej połowie było w naszych poczynaniach dużo nerwowości, niepotrzebnych strat, szczególnie w środkowej strefie boiska. W przerwie wprowadziliśmy korekty i w drugiej części pod względem taktycznym zaczęliśmy kontrolować to spotkanie. Bardzo się cieszę ze zwycięstwa, ale musimy przeanalizować końcówkę, w której Zagłębie zbyt mocno zepchnęło nas do obrony. Chcę zwrócić uwagę też na to, że biorąc pod uwagę całą kolejkę, zagraliśmy najmłodszym zespołem w lidze. Brawo zespół, brawo Korona i oby tak dalej – ocenił Dominik Nowak.
Debiut w Fortuna 1. Lidze zaliczył Jakub Osobiński, który w tym sezonie występował na trzecioligowych boiskach i zaliczył mecz Korony z Arką Gdynia w Pucharze Polski.
– W pierwszej połowie niepotrzebnie oddaliśmy Zagłębiu inicjatywę. Po spokojnej analizie faktów w przerwie meczu wyszliśmy z mocnym postanowieniem zdobycia bramki. Graliśmy przecież u siebie, a chcemy z tego stadionu zrobić twierdzę. Udało nam się strzelić gola i dowieźliśmy wygraną do końca. Zwycięstwo w domu smakuje podwójnie – powiedział 21-letni bramkarz, który ma swoim koncie dwa mecze w ekstraklasie.
W wyjściowej jedenastce Korony znalazło się w sobotę czterech młodzieżowców. Oprócz Jakuba Osobińskiego także Dawid Lisowski, Marcin Szpakowski i Jakub Rybus.