Szydłów ma własną, miejską winnicę. Sadzonki posadzono przy murach obronnych w pobliżu Bramy Krakowskiej. Winnica jest niewielka, składa się z 20 winorośli – białych i czerwonych. Główną ideą tego miejsca nie jest produkowanie wina, ale przypominanie o tradycjach winiarskich Szydłowa.
Jak mówi burmistrz Andrzej Tuz, gmina kojarzona jest głównie z sadami śliwkowymi, a przecież są tam również inne nasadzenia.
– Wspaniałe dziedzictwo kulturowe Szydłowa, w połączeniu z różnorodnością występujących u nas produktów lokalnych to magnes, który chcemy wykorzystać dla rozwoju gminy. Przy okazji, może dzięki temu powstanie więcej winnic – dodał burmistrz.
Tradycje winiarskie okolic Szydłowa sięgają XII wieku. Od lat 90-tych XX wieku następuje ich reaktywacja. W pobliżu miasta jest ich obecnie kilka. Jedną z nich prowadzi wraz z mężem Elżbieta Woźniak. Plantacja znajduje się w Woli Żyznej. Jej właścicielka mówi, że 9-letnie doświadczenia wskazują, że teren się sprawdza, a winorośl dobrze owocuje.
Jej zdaniem, miejska winnica może okazać się dodatkowym atutem Szydłowa. W mieście powstaje teren parkowo-rekreacyjny, a to w połączeniu z winnicami powinno korzystnie wpływać na wizerunek gminy.
Winnica Elżbiety Woźniak będzie opiekować się winnicą miejską. Pierwsze owoce powinny pojawić się za dwa lata. Burmistrz nie wyklucza, że uda się z nich wyprodukować kilka butelek wina.