W drugim meczu pod wodzą trenera Dominika Nowaka Korona przegrała na „Suzuki Arenie” z ŁKS Łódź 1:2 (0:0). Mimo porażki piłkarze kieleckiego zespołu, szczególnie za grę ofensywną w pierwszej połowie, zasłużyli na słowa pochwały.
– Z pewnością wyglądało to lepiej niż w ostatnich spotkaniach. Próbowaliśmy grać na jeden, dwa kontakty. Stworzyliśmy więcej sytuacji pod bramką przeciwnika. Cały czas mamy ogromny problem ze skutecznością. Musimy się bardzo namęczyć, żeby zdobyć bramkę. To jest nasz mankament od początku sezonu – stwierdził pomocnik Jacek Podgórski.
– Jeśli miałbym ocenić siebie, to też było lepiej. W ostatnich meczach miałem słabszą dyspozycję i to mnie męczyło. W kilku sytuacjach mogłem zachować się lepiej. Zabrakło mi trochę zimnej głowy. Stać mnie jednak na wiele więcej – dodał 24-letni wychowanek Chojniczanki Chojnice.
Piłkarze Korony strzelili w tym sezonie 17 goli. Konto kieleckiego zespołu zasiliły także dwa trafienia samobójcze Kamila Juraszka z Chrobrego Głogów i Mateusza Grudzińskiego z Zagłębia Sosnowiec. Jedyną drużyną z mniejszym dorobkiem bramkowym od „żółto-czerwonych”, jest ostatni w tabeli GKS Bełchatów, który ma 18 goli.