Niespodziewana międzynarodowa kariera rogalika, który zawisł na drzewie i przestraszył mieszkankę jednego z bloków. Kobieta wezwała inspektorów Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami myśląc, że widzi laguna. Czy też legwana. Tak czy owak, okazało się, że ktoś wyrzucił croissanta przez okno. A ten utknął na drzewie. Ta historia wywołała prawdziwą furorę w Internecie i szybko została podchwycona przez zagraniczne media.
„Tajemnicza bestia na drzewie okazała się croissantem” – pisze brytyjskie BBC News.
Dziennik The Sun informuje, że „bestia wzbudziła postrach wśród mieszkańców”.
Historię opisały też – między innymi – francuskie AFP, Le Figaro i Le Parisien, a także media w Czechach, Austrii, Danii, a nawet media arabskie i hinduskie!
Facebookowy wpis Krakowskiego Towarzystwa o „lagunie” doczekał się prawie dwóch tys. udostępnień prawie siedmiu i pół tysiąca reakcji.
– Nikt z nas nie spodziewał się takiego rozgłosu. Z powodu małego rogalika mówi o nas cały świat – mówi Joanna Repel z Krakowskiego Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami. – Chodziło o to, żeby w tym ciężkim czasie drastycznych interwencji, które nam się trafiają, pokazać też coś zabawnego, troszkę rozweselić czytelników, to ta historia również rozbawiła inspektorów, kiedy przyjechali na miejsce spodziewając się biednej, umierającej z zimna jaszczurki.
Po niespodziewanym, światowym sukcesie rogalika zwanego lagunem postawmy odważne pytanie: czy może on stać się konkurencją dla krakowskiego obwarzanka?
Monika Chylaszek z Urzędu Miasta Krakowa twierdzi, że jest na to zdecydowanie za wcześnie: – Krakowskie obwarzanki bywały już na dworze królewskim.
Tymczasem „croissant lagun” jeszcze nawet nie zszedł z drzewa. Choć w sumie nie do końca, bo jedna z sieci supermarketów już ma w swojej ofercie „laguna maślanego”, a niewielka kawiarnia, sklep i cukiernia z Krakowa – ruszyły z weekendową akcją, która wspiera Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami:
– Pomyśleliśmy, że można by w jakimś szczytnym celu wykorzystać tę historię i przy okazji sprzedaży weekendowej croissantów zwanych również lagunami możemy przekazać 10% ze sprzedaży na Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami – mówi Jadwiga, jedna z właścicielek kawiarni.
Samo Towarzystwo również zamierza wykorzystać laguna do działań, które pozwolą zebrać pieniądze na działalność. Mieszkanka Krakowa, która wszczęła fałszywy w sumie alarm, nieświadomie przysłużyła się wszystkim.
Bezdomne zwierzęta dostaną wsparcie, przezywająca trudny czas gastronomia też – bo być może ktoś zechce spróbować, albo przypomnieć sobie smak croissanta. No i Kraków, bo wszyscy piszą, w którym mieście to się stało.
Jest jedna wątpliwość. Czy po tej historii croissant to jeszcze wegańska przekąska czy już nie.