Minister zdrowia Adam Niedzielski prognozuje, że w wakacje będziemy wracali do normalnego funkcjonowania. Jak zapowiedział w rozmowie z tygodnikiem „Sieci”, w normalnym trybie dzieci i młodzież będą mogły wrócić we wrześniu do szkół.
Adam Niedzielski twierdzi, że ewentualna czwarta fala epidemii nie będzie miała takich rozmiarów jak druga i trzecia ze względu na zbudowaną odporność i prowadzony program szczepień. – Wojna trwa, ale jesteśmy już po lądowaniu w Normandii – powiedział.
Zdaniem Niedzielskiego lockdown w Polsce, choć zapobiegł załamaniu ochrony zdrowia, jest coraz mniej skuteczny, co wiąże z nieprzestrzeganiem i nieegzekwowaniem wprowadzonych restrykcji. W tym kontekście wskazał m.in. na brak spadku mobilności społecznej.
Minister uważa, że z tego powodu należy zacząć szukać bardziej zaawansowanych i subtelniejszych narzędzi odpowiadających na zagrożenie. W tym kontekście wymienił m.in. rozbudowę wydolności ochrony zdrowia: zwiększenie liczby łóżek, logistykę dostaw tlenu, leków i transport pacjentów oraz posiadanie przemysłu, który będzie wytwarzał leki i szczepionki – na początku na licencjach zagranicznych, a potem na podstawie własnych badań.
Minister wyraził nadzieję, że zagrożenie koronawirusem zostanie sprowadzone do poziomu, który prezentuje grypa. Adam Niedzielski prognozuje jednak, że nasze społeczeństwo będzie musiało przyzwyczaić się do „pewnej regularności” szczepień przeciwko koronawirusowi.
Choć – w związku z ewentualnymi nowymi wirusami – Adam Niedzielski przekonuje, że nasz kraj musi mieć gotowy model szczepień na skalę masową. – To sprawność organizacyjna, punkty szczepień, dystrybucja szczepionek, przesądzi o skuteczności wychodzenia z tego kryzysu i kolejnych – stwierdził.
Minister odnosząc się do problemów zakrzepowych, jakie na zachodzie Europy odnotowywano w związku ze szczepionką AstraZeneca, zauważył, że dotyczą one ograniczonej liczby kobiet poniżej 55. roku życia i trwa dyskusja w tej sprawie. Poinformował, że w Polsce nie odnotowano żadnego zgonu po podaniu tego preparatu, a liczba niepożądanych odczynów poszczepiennych po wykonaniu blisko 7 mln szczepień to 0,1 proc.
Co do badań klinicznych nad amantadyną minister ma sygnały, że ma ona „pewien potencjał leczenia”. Przypomniał, że badania prowadzi kilka ośrodków, a za około 10 dni powinny być znane wstępne wyniki, które pokażą, jakie są efekty stosowania tego leku w walce z COVID-19.
Szef resortu zdrowia powiedział, że niebawem ruszy dyskusja nad wprowadzeniem tzw. paszportów covidowych, nad którymi pracuje Komisja Europejska. – Mamy tu trochę argumentów w dyskusji – przyznał.
Zauważył, że mówienie o paszporcie, gdy szczepienia nie są powszechne, jest przedwczesne. Przypomniał jednocześnie, że w Polsce są już wydawane certyfikaty szczepionkowe.
Dodał, że w przypadku pojawienia się nowych wirusów reakcje będą bardziej zdecydowane – szybciej będą wprowadzane środki bezpieczeństwa i ograniczenia. Uważa, że w kolejnych latach takich zagrożeń będzie więcej, co jego zdaniem udowadnia mutacja brytyjska koronawirusa, która doprowadziła do zwiększonej liczby zakażeń, hospitalizacji i śmiertelności.
– Mówimy o kolejnych falach koronawirusa, ale w istocie są to tak zaawansowane mutacje, że mamy do czynienia z różniącymi się chorobami. Kolejne wersje wirusa mogą się wyrwać spod kontroli – argumentował i dodał, że mogą one być odporne na szczepionki, zakażać w inny sposób i mieć różną śmiertelność.
Z tego powodu Niedzielski uważa, że powrót do czasów sprzed pandemii nie jest możliwy. Wyjaśnił, że jego twierdzenie poparte jest wzrostem świadomości zagrożeń epidemicznych w społeczeństwach, odpowiedziami na zagrożenia, atmosferą większego zagrożenia, ale też powstaniem nowych ryzyk związanych z globalizacją, ingerencją w strefę przyrody i z badaniami naukowymi.
Minister porównał epidemię do wydarzeń w World Trade Center w 2001 r. Uważa, że to punkt krytyczny o podobnej skali i moment, który zmienia filozofię bezpieczeństwa. – Będziemy wkrótce obserwowali, że w świecie po epidemii też trzeba będzie się zachowywać inaczej niż dotychczas – stwierdził.