Prokuratura Rejonowa w Ełku wyjaśni okoliczności zniszczenia cmentarza Mazurów w Nowej Wsi Ełckiej. Proboszcz miejscowej parafii, za zgodą rady parafialnej, wyciął drzewa i karczował ich korzenie, w wyniku czego zniszczone zostały stare groby.
Zastępca prokuratora rejonowego w Ełku Beata Marchel poinformowała, że prokuratura będzie wyjaśniać wszelkie okoliczności zdewastowania ewangelickiego cmentarza w Nowej Wsi Ełckiej. – Postępowanie wyjaśniające na pewno będzie wszczęte, stanie się to w przyszłym tygodniu i będzie się toczyć z art. 261 kodeksu karnego, który mówi o niszczeniu miejsc pochówku – poinformowała prokurator Merchel dodając, że w ramach tego postępowania m.in. zostaną przesłuchani świadkowie.
W Nowej Wsi Ełckiej jest tylko jeden cmentarz – parafialny. W jego części znajduje się miejsce pochówku Mazurów mieszkających tu przed II wojną światową, które przez lata zarosło drzewami. – Potrzebujemy nowych miejsc pochówku, dlatego postanowiliśmy uporządkować i przygotować pod nowe groby tę część cmentarza – powiedział proboszcz parafii z tej miejscowości, ks. Andrzej Bryg i przyznał, że porządkowanie to polegało na wycince drzew i karczowaniu ich korzeni.
– Okazało się, że są tam połamane obramowania grobów, które zostały usunięte. Jeśli robotnicy znajdowali płyty, odkładali je na bok, nie były one niszczone. Żadnych ludzkich szczątków nie wykopano – zapewnił proboszcz Bryg. Dodał, że parafia, jako właściciel cmentarza, miała prawo do tych prac, ponieważ grobami Mazurów nikt się nie opiekował.
Proboszcz powiedział, że o pracach na cmentarzu poinformował zarówno gminę, jak i kurię. Dodał, że prace wykonywali społecznie parafianie, którzy mają potrzebne sprzęty, m.in ciężkie maszyny, którymi wyrywano korzenie drzew.
Cmentarz w Nowej Wsi Ełckiej jest wpisany do gminnej ewidencji zabytków. – Gdy świadkowie niszczenia cmentarza poinformowali o tym nasz urząd, natychmiast wszczęliśmy kontrolę i poinformowaliśmy organy ścigania – poinformował rzecznik Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Bartłomiej Skrago. Dodał, że zgodnie z przepisami, zabytkiem ma się opiekować jego właściciel, czyli w tym wypadku parafia.
Zarówno prokuratura, jak i konserwator zabytków nakazali parafii wstrzymanie prac na cmentarzu. – Zastosujemy się do tego, będziemy czekać na decyzję prokuratury – zapewnił proboszcz Bryg. Przyznał, że nie miał świadomości, że cmentarz jest wpisany do gminnej ewidencji zabytków.
Proboszcz Bryg powiedział, że „dziwi go wywołana specjalnie burza”. – Nic nie robimy poza tym, co do nas należy. Robimy to z szacunkiem i pietyzmem – powiedział proboszcz.
Ewangelicy oraz osoby interesujące się dziedzictwem kulturowym regionu w mediach społecznościowych nie kryją oburzenia sytuacją. – Mazurów z tych ziem wypędzono, a teraz buldożery grzebią resztki pamięci o nich – napisano w jednej z dyskusji na ten temat.