Prokuratura w Płocku wszczęła śledztwo w sprawie śmierci 48-letniego Krzysztofa P., któremu w 2019 r. przedstawiono zarzuty, dotyczące przygotowań do wysadzenia bloku mieszkalnego. Mężczyzna zmarł niedawno w płockim szpitalu. Trafił tam z aresztu po wykryciu zakażenia SARS-Cov-2.
Jak poinformowała w piątek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Płocku Iwona Śmigielska-Kowalska, śledztwo w sprawie śmierci Krzysztofa P. zostało wszczęte z urzędu po informacji otrzymanej z tamtejszego Zakładu Karnego o zgonie mężczyzny, który nastąpił 2 kwietnia w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym – w placówce tej, której oddziałem jest m.in. szpital tymczasowy, leczeni są chorzy na COVID-19.
– Śledztwo w sprawie śmierci Krzysztofa P. wszczęła Prokuratura Rejonowa w Płocku, aby ustalić czy mogło dojść do narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia – powiedziała prokurator Śmigielska-Kowalska. Wyjaśniła, że w postępowaniu, które dotyczy art. 160 w zbiegu z art. 155 Kodeksu karnego, chodzi m.in. o ustalenie, czy w przypadku Krzysztof P. mogło dojść do narażenia na niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz co było bezpośrednią przyczyną jego zgonu.
Rzeczniczka płockiej Prokuratury Okręgowej przekazała, że przeprowadzona została już sekcja zwłok Krzysztofa P., która potwierdziła zakażenie SARS-CoV-2. – W trakcie sekcji pobrane zostały próbki także do innych szczegółowych badań. Na razie nie ma jeszcze ich wyników – zaznaczyła prokurator Śmigielska-Kowalska.
Przebywał w zakładzie karnym
W październiku 2020 r. płocka Prokuratura Okręgowa informowała, że z uwagi na stwierdzoną przez biegłych niepoczytalność Krzysztofa P. skierowała do sądu wniosek o umorzenie postępowania wobec niego. We wniosku wniesiono o jego umieszczenie w zakładzie zamkniętym. Krzysztof P. od tego czasu przebywał w płockim Zakładzie Karnym jako tymczasowo aresztowany.
Rzeczniczka płockiego Zakładu Karnego mjr Marlena Kubera poinformowała w piątek, że w sprawie śmierci Krzysztofa P. prowadzone jest wewnętrzne postępowanie wyjaśniające. Przyznała, że Krzysztof P. był osobą, wobec której „zastosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania„. Zastrzegła przy tym, że „Służba Więzienna nie jest upoważniona do udzielania informacji o osobach tymczasowo aresztowanych”.
– Okoliczności zgonu osoby pozbawionej wolności bada zespół powołany przez Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Warszawie do przeprowadzenia czynności wyjaśniających w przedmiotowej sprawie. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, o zdarzeniu został powiadomiony prokurator, organ dysponujący oraz sędzia penitencjarny – przekazała mjr Kubera.
Podejrzany o próbę wysadzenia bloku
Krzysztof P. został zatrzymany w Płocku w listopadzie 2019 r., w ramach wspólnej akcji CBŚP i ABW, jako podejrzany o próbę wysadzenia 11-piętrowego bloku, w którym mieszkał. W ramach wszczętego wówczas śledztwa przedstawiono mu zarzuty, iż bez wymaganego zezwolenia wyrabiał i gromadził substancje wybuchowe, wytworzone sposobem domowym, które mogły sprowadzić niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach, a także, że posiadał w swoim mieszkaniu materiały wybuchowe, których właściwości i sposób przechowywania mogły doprowadzić do ich eksplozji.
W trakcie śledztwa ustalono m.in., że wśród materiałów, które zgromadził Krzysztof P. były m.in. nitroglikol, heksogen i proch czarny. Biegły z zakresu budownictwa ocenił, że ładunki rozlokowane w mieszkaniu Krzysztofa P. w chwili eksplozji mogły spowodować poważne uszkodzenia bloku, przy czym skutki takiego wybuchu mogłyby zagrażać osobom przebywającym w sąsiednich mieszkaniach oraz na zewnątrz budynku, nawet w znacznej odległości. Postępowanie wykazało, że Krzysztof P. informacje z dziedziny preparowania i konstruowania materiałów wybuchowych, budowy broni, rakiet, granatów, a także z dziedziny chemii, w tym toksykologii, zbierał w internecie.
Jak informowała wcześniej płocka Prokuratura Okręgowa, w ramach śledztwa biegli psychiatrzy ustalili, że Krzysztof P. w czasie popełnienia czynów, z powodu przejawiania utrwalonych zaburzeń depresyjnych, nie mógł rozpoznać ich znaczenia i pokierować swym postępowaniem. Sam Krzysztof P. przyznał się do gromadzenia materiałów wybuchowych, twierdząc, że zamierzał popełnić samobójstwo.
Mogło ucierpieć ponad 400 osób
Podczas akcji zatrzymania Krzysztofa P. w listopadzie 2019 r. w Płocku, policja ewakuowała na pięć godzin mieszkańców bloku, gdzie mieszkał podejrzany, a także znajdujące się w pobliżu przedszkole i szkołę – w sumie ponad 430 osób. Ewakuację przeprowadzono z uwagi na konieczność usunięcia odkrytych w mieszkaniu mężczyzny niebezpiecznych materiałów i substancji chemicznych. Substancje takie, mogące służyć do wyrobu materiałów wybuchowych, zabezpieczono też na działce, z której korzystał Krzysztof P.
Już po wywiezieniu z bloku niebezpiecznych materiałów i chemikaliów rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka ujawnił, że w mieszkaniu Krzysztofa P. znajdowała się duża liczba materiałów wybuchowych, które były przygotowane do detonacji. Powołując się na opinie ekspertów, podawał m.in., że wybuch mieszkania w 11-piętrowym budynku doprowadziłby do tragedii „niewyobrażalnych rozmiarów”, mogącej skutkować śmiercią setek osób. Zwrócił przy tym uwagę, że zapobiegły temu wspólne działania ABW oraz policji.
Wkrótce po wszczęciu śledztwa płocka Prokuratura Okręgowa informowała m.in., iż przeprowadzono eksperyment procesowy z udziałem biegłego, „który potwierdził, że zabezpieczone substancje stanowiły materiały wybuchowe”.