Jest już „Miastem Ojca Mateusza”, „Królewskim Miastem” i „Małym Rzymem”. Jak się okazuje, dla władz Sandomierza to za mało. Teraz będą promować hasło „Miasto Szczęścia”. Wokół tego sformułowania ma też być budowana zupełnie nowa strategia promocji, przygotowywana przez zewnętrzną firmę za 65 tys. zł z miejskiego budżetu. Nie wszystkim się to podoba.
Głównym symbolem nowej marki ma być krzemień pasiasty, nazywany kamieniem optymizmu, ale jak mówi Katarzyna Knap-Sawicka, z sandomierskiego magistratu nowa promocja nie skupia się na jednym wątku. Promowane mają być lokalne wina, sery, krzemień pasiasty, twórcy biżuterii z tym kamieniem, a także zabytki i atrakcje przyrodnicze. Według urzędników chodzi o wszystko co może generować uczucie szczęścia.
Radny Krzysztof Szatan, przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości uważa, że tworzenie nowej marki Sandomierza i wydawanie na ten cel pieniędzy było niepotrzebne. Nadal obowiązuje bowiem strategia rozwoju i promocji na lata 2015-2025. Wykonano dla niej analizę mocnych i słabych punktów, ale jej w żaden sposób nie wykorzystano.
– Nie rozumiem dokumentów, które tworzymy, a potem z nich nie korzystamy i odkładamy na półkę. To nieporozumienie – stwierdził radny.
W podobnym tonie wypowiada się Marzena Martyńska, sekretarz oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego w Sandomierzu. Jej zdaniem, nowa marka może pomóc Sandomierzowi, pod warunkiem, że powiązana z nią strategia nie stanie się, wzorem poprzednich dokumentów wyłącznie teorią. Musi być wdrażana w życie, ale do tego potrzebne są pieniądze.
Podkreśla, że markę tworzy się, aby miasto wyróżniało się na tle innych. Do tego trzeba wykorzystywać nowoczesne technologie.
– Odbiorcami tych sygnałów będą ludzie mobilni, zainteresowani wyjazdami i na takich nam zależy – dodaje.
W tworzenie marki aktywnie włącza się Anna Bokwa – właścicielka jednej z restauracji na starówce. Jej zdaniem, praca nad nowym wizerunkiem Sandomierza i jego promocją, to zadanie dla całego środowiska lokalnego, bo tylko wspólny wysiłek może przynieść spektakularne efekty. Jako przedsiębiorca oczekiwałaby od miasta lepszej współpracy i przepływu informacji na temat planowanych wydarzeń kulturalnych, koncertów czy festiwali. Jej zdaniem, potrzebne są także wydarzenia, które wydłużą sezon i przyciągną turystów do Sandomierza.