Kobieca piłka nożna jest w Polsce zdecydowanie mniej popularna od męskiego wydania tej dyscypliny. Mecze ligowe nie gromadzą na trybunach tłumów kibiców, a spotkania reprezentacji nie wzbudzają tak wielkiego zainteresowania.
W listopadzie 2019 roku pojedynek Polek z Hiszpankami na stadionie w Lublinie obejrzało 7,5 tys. osób. To rekord jeśli chodzi o naszą kadrę narodową.
W zwiększenie popularności futbolu kobiecego w naszym kraju wierzy Marek Koźmiński, kandydat na nowego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej.
– Pytanie jest tylko, do jakiego poziomu możemy dojść. Są kraje na świecie, które piłkę kobiecą zmonopolizowały. Przykładem są Stany Zjednoczone, w których jest to sport numer jeden. W Polsce dynamicznie idziemy do przodu, natomiast zastanawiam się gdzie jest ten kres. W polskiej mentalności, dziewczynka grająca w piłkę to wciąż novum. Staramy się środowisko, a szczególnie rodziców, przekonać do tej dyscypliny. Na arenie międzynarodowej prezentujemy się coraz lepiej. Nie osiągamy jeszcze spektakularnych sukcesów, ale mamy już kilka zawodniczek o uznanej renomie – powiedział Marek Koźmiński.
Polskimi piłkarkami nożnymi europejskiego formatu są z pewnością: Katarzyna Kiedrzynek i Ewa Pajor występujące w VfL Wolfsburg, Agata Tarczyńska z Werderu Brema, Aleksandra Sikora z norweskiego Klepp IL czy Paulina Dudek grająca w Paris Saint-Germain.