Tradycji tarabanienia w Iwaniskach nie przerwie nawet pandemia. Jak co roku kilkunastu mężczyzn w nocy z Wielkiej Soboty na Wielkanoc będzie biło w bęben, aby oznajmić zmartwychwstanie Chrystusa.
Jak informuje jeden z bębniarzy Kamil Grudzień, wydarzenie odbędzie się przy zachowaniu wszelkich środków ostrożności. Organizatorzy ograniczą się jedynie do półgodzinnego koncertu w świątyni przed grobem Pańskim. Potem do kościoła wrócą dopiero na rezurekcję, która także zostanie uświetniona bębnieniem.
Relację z wydarzenia będzie można oglądać za pośrednictwem facebook’owej strony parafii pw. świętej Katarzyny Aleksandryjskiej w Iwaniskach. Jak dodaje Kamil Grudzień, podtrzymanie tradycji to namiastka normalności w czasie pandemii. Nikt w Iwaniskach nie wyobraża sobie świąt bez dźwięku tarabana, bo to symbol Wielkanocy w tej miejscowości.
Tarabaniarze zachowają między sobą odległości, założą maseczki i będą bębnić pojedynczo. Przed pandemią charakterystyczny rytm potrafiło wybijać nawet pięć lub sześć osób na raz.
Jest to stary wielkanocny obrzęd. Do dziś nie wiadomo skąd wziął się bęben i ta tradycja, jednak mieszkańcy przypuszczają, że tarabanienie symbolizuje pękanie skał grobu. W nocy z Wielkiej Soboty na Niedzielę Wielkanocną kilkunastu mężczyzn z Iwanisk przed symbolicznym grobem Pańskim bije w taraban. Tym samym obwieszczają wieść o zmartwychwstaniu Chrystusa. Zwykle po uroczystości w kościele tarabaniarze wybiegali na ulice Iwanisk, aby budzić na rezurekcję panny na wydaniu.