Piłkarska reprezentacja Polski przegrała na wyjeździe z Anglią 1:2 (0:1) w meczu 3. kolejki grupy I eliminacji mistrzostw świata 2022.
Gospodarze objęli prowadzenie w 19. minucie, gdy Harry Kane wykorzystał rzut karny po faulu Michała Helika na Raheemie Sterlingu. Wyrównał w 58. minucie Jakub Moder. Zwycięską bramkę dla zespołu selekcjonera Garetha Southgate’a w 85. minucie zdobył Harry Maguire.
Już od momentu wylosowania grup eliminacji mistrzostw świata wiadomo było, że wyjazdowy mecz z Anglią będzie dla „biało-czerwonych” teoretycznie najtrudniejszy. Na dodatek z powodu kontuzji nie mógł zagrać Robert Lewandowski, który we wcześniejszych dwóch spotkaniach (3:3 z Węgrami w Budapeszcie i 3:0 z Andorą w Warszawie) zdobył łącznie trzy bramki.
– To oczywiście wielka strata, ale jako trener muszę szukać innego wyjścia. Mamy różne rozwiązania i wierzę, że przyniosą skutek – mówił przed meczem portugalski selekcjoner Polaków Paulo Sousa, który nie mógł skorzystać również m.in. z zakażonych koronawirusem Mateusza Klicha i Kamila Piątkowskiego.
W wyjściowym składzie pojawili się występujący w angielskich klubach Michał Helik z Barnsley FC i Jakub Moder z Brighton, a także napastnik Karol Świderski z greckiego PAOK Saloniki, który wystąpił z numerem „9”, z jakim grał Lewandowski.
Selekcjoner Anglików Gareth Southgate również zmagał się z kłopotami kadrowymi; nie mogli wystąpić Marcus Rashford, James Ward-Prowse, Bukayo Saka, Jordan Henderson, Jadon Sancho czy bramkarz Jordan Pickford.
Przed meczem angielscy piłkarze klęknęli na znak solidarności z ruchem „Black Lives Matter”. „Biało-czerwoni” zdecydowali się na inny gest, co wytłumaczył PZPN w specjalnym komunikacie.
– Piłkarze reprezentacji Polski (…) zajęli neutralne i apolityczne stanowisko wobec inicjatywy „Black Lives Matter”. Jednocześnie podkreślamy, że wszyscy reprezentanci Polski są solidarnie przeciwni wszelkim przejawom rasizmu i nietolerancji. (…) Aby wyrazić swój sprzeciw, reprezentanci Polski przed pierwszym gwizdkiem (…) wskazali na zamieszczony na lewym rękawie koszulki napis „UEFA Respect”, który nawiązuje do prowadzonej przez europejską federację kampanii przeciwko rasizmowi, ksenofobii i nietolerancji – podkreśliła polska federacja.
Pierwsza połowa należała zdecydowanie do Anglików, czwartej drużyny poprzednich mistrzostw świata.
Gospodarze nie pozwalali praktycznie na nic piłkarzom Sousy. Mieli zdecydowaną przewagę, którą w 19. minucie potwierdzili golem. Po faulu Helika sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł kapitan Harry Kane i strzałem w środek bramki nie dał szans Wojciechowi Szczęsnemu.
W kolejnych minutach Anglicy mieli następne okazje, m.in. groźnie strzelał z dystansu Kane, ale tym razem polski golkiper popisał się świetną interwencją.
W przerwie Sousa wprowadził Arkadiusza Milika, który zastąpił Świderskiego, a kilka minut później Kamila Jóźwiaka (za Helika). I obraz gry zaczął się zmieniać. Anglicy nie dominowali już tak bardzo jak przed przerwą, a 'biało-czerwoni” byli coraz odważniejsi.
W 58. minucie piłkę blisko bramki stracił obrońca John Stones, a po chwili Jakub Moder pewnym strzałem wyrównał na 1:1. Angielski golkiper Nick Pope puścił dopiero pierwszą bramkę w swoim siódmym występie w kadrze narodowej.
Stracony gol wpłynął nieco deprymująco na gospodarzy. Wprawdzie mieli przewagę, ale długo nic z niej nie wynikało. Strzały i dośrodkowania Anglików były często blokowane przez obrońców gości.
Polacy grali coraz pewniej i wydawało się, że jest realna szansa wywiezienia z Wembley co najmniej remisu. Ten plan posypał się jednak w 85. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zgraniu piłki trafiła ona do Harry’ego Maguire’a, który popisał się mocnym strzałem pod poprzeczkę. Szczęsny był bez szans.
W ostatniej akcji meczu debiutujący w kadrze Rafał Augustyniak (wszedł na boisko kwadrans wcześniej) kopnął wysoko nad bramką i po chwili arbiter zakończył zawody.
Bilans dotychczasowych 20 potyczek obu drużyn jest bardzo niekorzystny dla biało-czerwonych – tylko jedno zwycięstwo, siedem remisów i 12 porażek.
W innych środowych spotkaniach tej grupy: Andora uległa Węgrom 1:4 (0:1), a San Marino przegrało z Albanią 0:2 (0:0). W tabeli prowadzi Anglia (9 pkt) przed Węgrami (7 pkt) i Albanią (6 pkt). Polska – 4. (4 pkt).
Po meczu Anglia – Polska (2:1) w eliminacjach piłkarskich mistrzostw świata na antenie TVP powiedzieli:
Wojciech Szczęsny (bramkarz reprezentacji Polski): 'W pierwszej połowie byliśmy trochę za bardzo pasywni. Graliśmy piątką z tyłu. W drugiej połowie nasi skrzydłowi zagrali dużo wyżej, dzięki temu byliśmy w stanie parę razy odebrać piłkę na połowie przeciwnika i wyglądało to naprawdę nieźle. Przyjechać na Wembley i przegrać po stałym fragmencie gry to boli i zostawia duży niedosyt. Czujemy go także dlatego, że chcemy więcej. Co do drugiej bramki, to piłka już była za mną i za wysoko. Zresztą nie widziałem, jak zawodnik uderzał, ale uderzył dobrze i było już za późno na reakcję”.
Jan Bednarek (obrońca reprezentacji Polski): „Myślę, że byliśmy trochę zbyt bojaźliwi, podeszliśmy do przeciwnika w pierwszej połowie ze zbyt dużym respektem. W drugiej połowie byliśmy dużo odważniejsi, graliśmy między liniami, krótkie podania nam się udawały i myślę, że w drugiej połowie pokazaliśmy, że możemy rywalizować z najlepszymi w Europie. Druga połowa pokazała, że mamy potencjał i możemy osiągnąć wiele rzeczy jako drużyna, lecz przed nami jeszcze dużo pracy. Zabrakło nam instynktu killera, bo mieliśmy kilka okazji, ale także konsekwencji w obronie. Musimy wyciągnąć wnioski, musimy być bardziej skuteczni w obronie, bardziej skoncentrowani i wtedy możemy walczyć o dobre rezultaty nawet z największymi”.
Kamil Jóźwiak (pomocnik reprezentacji Polski): „Na pewno byłbym bardziej zadowolony, gdybyśmy utrzymali remis 1:1. Wiadomo, że nacisnęliśmy Anglików w drugiej połowie, ale zarówno oni, jak i my mieliśmy sytuacje. Szkoda, że po takiej drugiej połowie wyjeżdżamy stąd bez żadnego punktu. Trener rozmawiał ze mną, że to może być ważne w drugiej połowie, żeby wejść, ożywić zespół. Wiemy, że Anglicy są na papierze mocniejsi, ale my też mamy klasowych zawodników i możemy sprawiać niespodzianki. Mamy nowe ustawienie i z każdym meczem będziemy czuć się pewniej”.