Czy mimo decyzji ćmielowskich radnych uda się utrzymać funkcjonowanie linii MZK nr 2, kursującego między Ostrowcem Świętokrzyskim, a Ćmielowem.
Powróciła dyskusja na ten temat. Ćmielowscy radni uznali, że gminy nie stać na dokładanie 50 tys. złotych rocznie do obsługiwania trzech kursów dziennie. Zdaniem rajców, autobus służy głównie pracownikom fabryki porcelany. To właśnie oni, wspierani przez przewoźnika nie ustają w staraniach o utrzymanie linii.
Jarosław Kateusz, prezes ostrowieckiego MZK przekonuje, że współfinansowanie linii daje korzyści wszystkim mieszkańcom. To m.in. możliwość korzystania z ulg, oferowanych przez spółkę. 75-latkowie i krwiodawcy mogliby jeździć za darmo w całej sieci.
O pozostawienie linii nr 2 usilnie zabiegają także członkowie „Solidarności” w zakładzie porcelany.
Przewodnicząca związku Zofia Syta przyznaje, że kursy są dobrze dopasowane dla pracowników, ale korzystają także inni mieszkańcy. Plusem linii są przystanki w pobliżu urzędu skarbowego i specjalistycznych przychodni. Szefowa związku zwraca uwagę także na koszty. Ceny w MZK są niższe niż u innych przewoźników prywatnych. W przypadku biletu miesięcznego ma być to ok. 50 złotych, z kolei różnica w przy zakupie biletu w jedną stronę to 80 groszy.
„Solidarność” pisała w tej sprawie do burmistrz Joanny Suski i do przewodniczącej rady gminy. Związkowcy uczestniczyli także w spotkaniu z prezydentem Ostrowca Świętokrzyskiego.
Szef MZK dodaje, że utrzymanie linii nie byłoby jedyna korzyścią dla Ćmielowa. Gmina mogłaby wspólnie z Ostrowcem i Kunowem ubiegać się o unijne dotacje na transport i komunikację. Pieniądze można przeznaczyć na budowę dróg, wymianę wiat i instalację miejsc do ładowania samochodów elektrycznych.
Z linii numer 2 w dni powszednie korzysta ponad 50 pracowników fabryki, z kolei w weekend jest to średnio 18 osób.
Krystyna Zdonek, radna klubu „Współpraca i rozwój”, który od początku był za konsultacjami z mieszkańcami w tej sprawie, zapowiada że w tym tygodniu planowane są kolejne dyskusje podczas posiedzeń komisji rady miasta.