Zarządzająca sądecką oczyszczalnią ścieków spółka Sądeckie Wodociągi poinformowała w środę o poważnej awarii kolektora odprowadzającego ścieki ze składowiska odpadów w Nowym Sączu.
Jak się okazało, do kanalizacji trafiały nie tylko ścieki, ale i odpady stałe, co doprowadziło do zatkania kolektora. Gdyby maź wydobyta z części rur i studzienek trafiła do oczyszczalni, groziłoby to jej unieruchomieniem i wszystkie sądeckie ścieki trafiałyby wprost do Dunajca.
Jak poinformował prezes sądeckich wodociągów Tadeusz Frączek, przebieg awarii kolektora wskazuje, że odpady stałe pochodziły z wysypiska zarządzanego przez spółkę Nova.
Gęsta maź, której skład nadal jest badany, zatkała rury na odcinku, do którego podłączone jest tylko wysypisko. Co więcej, to już druga podobna sytuacja w ostatnich miesiącach. Teraz dowody mają być niepodważalne i stąd drastyczne decyzje. Wodociągi wypowiadają umowę z zarządzającą wysypiskiem spółką Nova i zapowiadają, że za 20 dni ścieki ze składowiska nie będą odbierane.
Doniesienie o spowodowaniu zagrożenia dla miejskiej sieci kanalizacyjnej trafiło też do prokuratury. O sytuacji poinformowani zostali Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, Wody Polskie oraz Urząd Marszałkowski, który wydaje pozwolenia i nadzoruje działanie wysypisk śmieci na swoim terenie.
Władze spółki Nova nie skomentowały jak dotąd stanowiska sądeckich wodociągów. Milczy również urząd miasta. Biuro prasowe informuje jedynie, że trwa zapoznawanie się z sytuacją i dokumentami.