Jest pierwsze w tym roku jajo w gnieździe sokołów wędrownych na kominie Elektrociepłowni „Wrotków” w Lublinie. Gniazdo od kilku lat zamieszkują sokoły Wrotka i Łupek.
– Jajo pojawiło się wczoraj, w Dzień Kobiet – mówi prezes Stowarzyszenia „Sokół” Sławomir Sielicki:
– Ptaki są doświadczone. Bardzo dobrze się opiekują młodymi. Udało im się piątkę odchować, co nie jest łatwe. Nie zaniedbują swoich młodych i swoich obowiązków – dodaje.
– Jest to radosna informacja – mówi Paweł Okapa, dyrektor oddziału Elektrowni Wrotków w Lublinie:
– Jesteśmy dumni z tego jak prowadzimy nasze instalacje. To znaczy, że dzikie zwierzęta potrafią się tam zadomowić i doczekują się potomstwa. Mamy nadzieję, że w tym roku będzie tak samo. Sokolica Wrotka jest znana z tego, że jest czempionką pod tym względem, bo sześć jaj, które złożyła w pierwszym lęgu to jest ewenement na skalę światową. Mamy nadzieję, że tym razem też parę udanych lęgów się odbędzie – dodaje.
– Bardzo się cieszymy, że to jajko się pojawiło – Sylwester Aftyka, przewodniczący Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego:
– Na pewno jest to początek serii, gdyż standardowo sokoły składają między 2 a 4 jaja. Z trzyletnich doświadczeń z tą parą wiemy, że zawsze było co najmniej pięć jajek, więc miejmy nadzieję, że także i w tym roku będzie co najmniej pięć. Są składane w odstępach dwu, trzydniowych, więc za około 1,5 tygodnia dowiemy się czy jest to kompletne zniesienie czy jeszcze coś będzie dołożone.
– Sokół wędrowny jest najszybszym stworzeniem na świecie – mówi Andrzej Tomasiak, myśliwy sokolnik z zarządu okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Lublinie:
– Nie każdy wie, ale w locie pikującym ten ptak potrafi osiągnąć prędkość ponad 300 km/h. Jest to dosyć wczesny lęg – najwcześniej koniec marca, początek kwietnia. Mają bardziej sprzyjające warunki – ta temperatura na zewnątrz jest większa i jest mniejsze prawdopodobieństwo, że jajka się wychłodzą. Bo pomimo tego, że samica na nich siedzi, może dojść do sytuacji wychłodzenia jajek. Dzisiaj mieliśmy na przykład -7 stopni. Trzymajmy kciuki. Te ptaki powinny sobie poradzić.
– Sokół wędrowny żywi się wyłącznie ptakami – mówi Andrzej Tomasiak: – Sokół wędrowny atakuje jedynie ptaki, które są w locie. Gdyby sokół wędrowny próbował atakować ptaka, który siedzi na ziemi, mogłoby to się skończyć tragicznie nie tylko dla jego ofiary, ale także i dla samego łowcy.
– Po złożeniu kompletu jaj inkubacja trwa ok. 32 dni. Pięć tygodni odchowywania, póki sokoły nie wylecą z gniazda – mówi Sławomir Sielicki.
– Te ptaki na początku bardzo szybko rosną – mówi Andrzej Tomasiak: – Jest tutaj olbrzymia praca przy ojcu sokołów, ponieważ w początkowym stadium samica wyłącznie wysiaduje jaja, natomiast cały czas polować musi bardzo intensywnie samiec. Ojciec sokolej rodziny musi wykarmić matkę, a później także młode.
– Nie zapeszając, jeśli dojdzie do udanego lęgu, jak co roku zrobimy konkurs na imiona – mówi Paweł Okapa: – One się zawsze powinny kojarzyć lokalnie. Co prawda tata nazywa się Łupek, ponieważ pochodzi z Płocka, ale mama ma na imię Wrotka, ponieważ nadanie imienia miało już miejsce w Lubinie. Każde z małych sokoląt tez ma imię – przypominam, że w minionym roku był Wrotek, Perlik i Perełka.
Życie sokolej rodziny z Lublina można obserwować online na stronie peregrinus.pl.
Budka lęgowa sokołów znajduje się na lubelskim Wrotkowie, na wieży komina Elektrociepłowni PGE Energia Ciepła na wysokości 150 metrów. Została zamontowana w 2016 roku.