Ciekawskie wilki, wysportowane dziki i próżne wiewiórki – nietypowe ujęcia z fotopułapek pozwalają zaobserwować leśnikom zachowania dzikich zwierząt.
Fotopułapki umieszczane są w lasach, by wyłapywać złodziei stroiszu lub obserwować chronione zwierzęta, ale zdarza się, że dzięki urządzeniom udaje się zarejestrować zabawę zwierząt – mówi przyrodnik i badacz natury Jacek Major.
– Obserwowaliśmy maleńkie dziki, które przeskakiwały nad fotopułapką, co pozwoliło nam uchwycić niesamowite pozy w locie. Jednego dzika nawet nazwaliśmy Superman, bo naprawdę wysoko podskakiwał – podkreśla.
Jak dodaje, zdarzyło się, że wilk ostrzył zęby na fotopułapce, próbował ją rozgryźć, co umożliwiło zajrzenie w paszczę zwierzęcia okiem kamery. Na szczęście nie uszkodził urządzenia. Badacz podkreśla, że zwierzęta często w swoim zachowaniu przypominają ludzi.
– Wbrew pozorom to nie są tylko maszyny do jedzenia i rozmnażania. Mają uczucia, lubią się bawić. Mam nagranie dwóch młodych sów, podfruwają do siebie, ganiają się – mówi.
Na jednej z fotopułapek w Leśnictwie Józefów regularnie fotografują się wilki, żurawie, a nawet ryś. To jedno z ulubionych miejsc leśnych zwierząt – mówi leśniczy Dariusz Wiatrowski. Często do obiektywu fotopułapki zagląda wiewiórka, która ma już całą serię zdjęć.
– Śmiejemy się, że to taka pięknisia, która często tu przychodzi, żeby się przejrzeć w lusterku, zobaczyć, jak wygląda i idzie dalej – zaznacza.
Zdarza się, że dzięki urządzeniom udaje się zarejestrować zwierzęta, których nikt nie spodziewał się na danym terenie jak np. sześćdziesięciocentymetrowy puchacz, czy trzmielojad.