– Działałem pod wpływem impulsu – tak powiedział Radiu Kielce policjant z włoszczowskiej komendy policji, który w piątek uratował życie dwumiesięcznego chłopca.
Jak informowaliśmy, w piątek po południu do budynku komendy wbiegła zrozpaczona matka prosząc o pomoc dla jej dziecka, które zadławiło się mlekiem i przestało oddychać. Wówczas sierżant sztabowy Krzysztof Kryś, który tego dnia był dyżurnym bez wahania przystąpił do ratowania chłopczyka.
– Instynktownie przejąłem od tej kobiety dziecko i zacząłem udzielać mu pomocy. Przechyliłem chłopczyka głową ku dołowi i przez około 5 minut delikatnie klepałem go po pleckach. Dziecko odzyskało funkcje życiowe, zaczęło oddychać, dostało rumieńców, a później nawet zasnęło na rękach. W momencie udzielania temu dziecku pomocy nie pamiętam, co myślałem. Chciałem tylko, żeby zaczęło oddychać. To, co się stało dotarło do mnie dopiero po około godzinie. Po raz pierwszy byłem postawiony w takiej sytuacji, ale po raz drugi także nie zawahałbym się pomóc. Nie czuję się z siebie dumny, myślę, że każdy w mojej sytuacji postąpiłby tak samo – dodał sierżant sztabowy Krzysztof Kryś.
Gdy dwumiesięczny Staś zaczął samodzielnie oddychać policjanci zawieźli go i jego mamę do Szpitala Powiatowego we Włoszczowie.
Jak powiedziała mama chłopczyka Aneta Jasińska, jest bardzo wdzięczna sierżantowi sztabowemu Krzysztofowi Krysiowi i wszystkim funkcjonariuszom, którzy przyczynili się do uratowania życia jej dziecka.
– Najpierw próbowałam sama pomóc synkowi, oklepywałam go po pleckach, ale to nie przynosiło rezultatów. Staś cały czas był czerwony i cały się prężył. Mieszkam niedaleko posterunku policji, więc z dzieckiem na ręku pobiegłam tam. Wiedziałam, że policjanci są przeszkoleni z zakresu udzielania pierwszej pomocy i że mi pomogą. Taką pomoc od nich uzyskaliśmy bardzo szybko. Jestem wdzięczna panu Krzysztofowi Krysiowi i również jego kolegom. Zawieźli nas do szpitala, poczekali, aż zostaniemy przyjęci na oddział, a potem jeszcze dzwonili kilka razy i dopytywali jak się czuje Staś. Naprawdę bardzo im dziękuję – dodała ze łzami w oczach Aneta Jasińska.
Obecnie Stasiu ze swoją mamą przebywają na obserwacji na oddziale pediatrycznym w Szpitalu Powiatowym we Włoszczowie.