Podczas tegorocznej zimowej inwentaryzacji w polskiej części Puszczy Białowieskiej zaobserwowano łącznie 715 żubrów, w tym 70 cieląt. To o ponad 50 osobników mniej niż w zeszłym roku.
Według szacunków Parku w zeszłym roku było ich niemal 800, w tym 715. Tak wysoki wynik mógł wynikać ze słabych warunków do obserwacji – mówi dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego Michał Krzysiak.
– W poprzednim roku niektóre żubry mogły być policzone podwójnie. Natomiast w tym sezonie, mieliśmy bardzo dobre warunki do liczenia. Jest gruba pokrywa śniegu, były niskie temperatury, więc żubry mogliśmy bez problemu obserwować w miejscach ich żerowania – dodaje Michał Krzysiak.
Podkreśla, że żubry obserwowano w ponad 80 miejscach.
– Co roku obserwujemy żubry w coraz większej liczbie miejsc. Rozproszenie tych zwierząt jest bardzo ważne, są wtedy mniej narażone na czynniki chorobotwórcze i mają szansę się izolować. Wtedy w przypadku pojawienia się choroby nie wszystkie zachorują – mówi Michał Krzysiak.
W zimowym liczeniu żubrów pomagali leśnicy z Nadleśnictw: Białowieża, Bielsk Podlaski, Browsk, Hajnówka, Nurzec i Rudka.