W pojedynku 14. kolejki PGNiG Superligi piłkarze ręczni Łomży Vive Kielce pokonali w Gdańsku Torus Wybrzeże 33:26 (13:14).
Najwięcej bramek dla Wybrzeża rzucili Kamil Adamczyk 6, Mateusz Jachlewski 5, Jacek Sulej i Kelian Janikowski po 3; a dla Łomży Vive – Nicolas Tournat 7, Branko Vujovic 5, Szymon Sićko 5 i Yusuf Faruk 4.
Był to pierwszy mecz rundy rewanżowej. Mistrzowie Polski na pierwsze prowadzenie wyszli dopiero w trakcie drugiej połowy, która przebiegła pod ich dyktando. Pierwsza padła jednak łupem gospodarzy.
Meczem w Gdańsku kielczanie rozpoczęli serię czterech spotkań na wyjeździe, a trener Talant Dujszebajew – zgodnie z zapowiedzią – postanowił zastosować rotacje w składzie i dlatego wolne dostali niektórzy liderzy zespołu m.in. Andreas Wolff, Igor Karaĉic, Artsem Karalek czy Alex Dujszebajew. W składzie zadebiutował natomiast Yusuf Faruk. 17-letni Nigeryjczyk zdobył swoje pierwsze bramki w barwach mistrzów Polski: w sumie w Gdańsku rzucił 4 gole.
– Mecz miał dwie różne połowy, ale to normalne. Jak zawsze mówię, najważniejszy jest wynik po 60 minutach, a ten jest korzystny dla nas i mamy trzy punkty. W czwartek mieliśmy mecz Ligi Mistrzów, długą podróż, tylko 38 godzin na regenerację, więc to nie jest łatwa dla nas sytuacja. Dlatego jestem spokojny i zadowolony, chłopaki popełnili błędy, zwłaszcza mentalne na początku, ale w drugiej połowie było dużo lepiej. W szatni w przerwie powiedziałem, że tak nie możemy grać, trzeba poprawić zaangażowanie w obronie i w ataku. Jesteśmy zadowoleni z Faruka Yusufa. Wciąż brak mu komunikacji, ustawienia, nie zna jeszcze wszystkich zagrywek, bo teraz stawiamy bardziej na treningi regeneracyjne, więc mamy nadzieję, że krok po kroku będzie szedł do góry. Jeśli chodzi o Branko Vujovica, w trakcie meczu miał starcie, silne uderzenie, ale to nic strasznego. Sigvaldi Gudjonsson ma natomiast naderwany mięsień – powiedział po spotkaniu w Gdańsku trener kielczan Talant Dujszebajew.
– Trudno powiedzieć, dlaczego tak ciężko wchodziło nam się w mecz. Myślę, że nasze błędy i nieskuteczność po obu stronach parkietu wynikały po prostu z braku koncentracji. W przerwie wszyscy wraz z trenerem byliśmy sfrustrowani naszą postawą, dlatego powiedzieliśmy sobie, że musimy wziąć się w garść i zacząć grać na pełnych obrotach. Doświadczenie, które zbieramy w takich meczach, mówię o młodych zawodnikach, jest bardzo ważne, ale musimy dawać od siebie jeszcze więcej. Bardzo się cieszymy, że gramy w meczach Superligi, to będzie procentować w przyszłości, ale już teraz musimy wymagać od siebie więcej. Kolejne zwycięstwo cieszy, ale wiemy, jaki mecz mamy przed sobą. PSG to drużyna z najwyższej półki, tam już nie będzie żadnych wymówek, musimy zagrać najlepszy mecz, jaki dotąd zagraliśmy. Liczę, że nasza postawa będzie o wiele lepsza i wywieziemy dwa punkty z trudnego terenu – podsumował rozgrywający Łomży Vive Kielce Michał Olejniczak.
Już w najbliższy wtorek kielczanie w kolejnym meczu Ligi Mistrzów zagrają w stolicy Francji z Paris Saint Germain.