Szlak fabryk żelaznych wzdłuż rzeki Kamiennej, który prezentujemy od kilku miesięcy, dziś doprowadził nas nad zalew w Brodach i zaporę dawnego kombinatu metalurgicznego. Można tam przekonać się, w jaki sposób z obiektu przemysłowego uczynić dzieło sztuki.
– Zapora kombinatu w Brodach była tak piękna, że obecnie jest w herbie gminy – mówi Paweł Kołodziejski, dyrektor Muzeum Przyrody i Techniki. Zapora była potrzebna, aby okiełznać Kamienną, która w tym rejonie rozlewała się szeroko, tworząc bagna. Od nich pochodzi nazwa miejscowości, bo tam brodziło się przez rzekę.
Pierwsze zapiski o Brodach sięgają 1624 roku, już wtedy istniała tam kuźnica o nazwie „bród”. Należała do biskupów krakowskich. W 1725 uprzemysłowione dobra brodzkie trafiły na prawie sto lat do księży komunistów z Kielc, czyli Zgromadzenia Kleryckiego Księży Życia Wspólnego. Całe te dobra od Starachowic przez Michałów do Brodów zostały upaństwowione w 1818 roku. Wkrótce potem w Brodach powstała pudlingarnia i jaz wodny. Spiętrzona w ten sposób woda dawała energię dla zakładu.
Najbardziej charakterystycznym elementem zakładu w Brodach była zapora wsparta na kolumnach o porządku doryckim. Niestety, kres kombinatowi położyła powódź w 1903 roku, która zniszczyła także zakłady w Michałowie i Nietulisku. Dopiero w połowie ubiegłego wieku na Kamiennej w Brodach powstał zbiornik retencyjny, dziś pełniący także funkcje rekreacyjne.
Stara zapora została wkomponowana w koronę obecnego zalewu i jest symbolem gminy.