Nawet 200 osób na dobę trafia do szpitalnego oddziału ratunkowego w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach. To obecnie jedyna taka jednostka w stolicy województwa.
Bartosz Stemplewski, dyrektor lecznicy mówi, że na SOR zgłasza się bardzo wiele osób z błahymi dolegliwościami, bólem brzucha, czy migreną, którymi powinny zająć się przychodnie podstawowej opieki medycznej. Na oddział mogłoby trafiać mniej pacjentów, gdyby w pełni otworzyły się przychodnie podstawowe.
– Na SOR trafia wielu pacjentów, przywożonych karetkami pogotowia w ciężkim stanie. Stąd, niektórym czekającym w kolejce może się wydawać, że lekarze pracujący na tym oddziale nic nie robią, a oni w tym czasie walczą o życie pacjenta – dodał Bartosz Stemplewski.
Szpitalny oddział ratunkowy na Czarnowie zabezpiecza prawie 600 tys. mieszkańców naszego regionu.
Grzegorz Lasak, dyrektor Szpitala Powiatowego w Busku-Zdroju ma inny pomysł. Uważa, że SOR na Czarnowie udałoby się odciążyć, gdyby podobny oddział powstał w kierowanej przez niego placówce. Do tego potrzebne jest jednak finansowanie przez NFZ.
– W tej części województwa, szpitalny oddział ratunkowy zabezpieczałby mieszkańców czterech powiatów: buskiego, pińczowskiego, kazimierskiego i częściowo kieleckiego. Nasz szpital jest placówką wieloprofilową, posiadającą trzy oddziały zabiegowe tzn. ortopedię, chirurgię i ginekologię. Stąd najłatwiej na Ponidziu, właśnie w buskim szpitalu można byłoby taki oddział zorganizować – dodał Grzegorz Lasak.