Pandemia i obawy z nią zwiane sprawiają, że w regionie tarnowskim maleje liczba kontroli palenisk – mieszkańcy nie chcą wpuszczać do domu kontrolerów.
Strach przed zakażeniem COVID-19 coraz częściej jest powodem odstąpienia od kontroli paleniska. Takie przypadki zdarzają się na przykład w Tuchowie. Miasteczko ma najgorsze dane dotyczące jakości powietrza w regionie, do tamtejszego magistratu spływa też sporo sygnałów w ramach portalu Ekointerwencja.
Jednak te interwencje w obecnej sytuacji są utrudnione – przyznaje Magdalena Marszałek, burmistrz Tuchowa. „Nie mamy prawa wkroczyć do domu, jeśli ktoś ze względu na pandemię nas nie wpuszcza. Trudno mi ocenić, czy jest to rzeczywista obawa, czyp róba wykorzystania sytuacji” – mówi.
W Tuchowie kontrole przeprowadzają urzędnicy. W dużo lepszej sytuacji są w dobie pandemii na przykład tarnowscy strażnicy miejscy. Oni do kontroli mogą wykorzystywać specjalistycznego drona, który może zbadać skład dymu z komina.
O kontrole proszę się mieszkańcy Nowego Targu, gdzie normy dla pyłów zawieszonych przekroczone są dwa razy. W pozostałej części regionu jest nieco lepiej niż wczesnym popołudniem – ale i tak za dużo smogu jest między innymi w Krakowie, Oświęcimiu, Olkuszu i Skawinie.