W tym roku elbląska Straż Miejska odnotowała ponad 150 interwencji dotyczących tego, co spalają w domowych czy firmowych piecach mieszkańcy. Coraz częściej zgłoszenia pochodzą od samych elblążan, zaniepokojonych zanieczyszczaniem powietrza przez sąsiadów.
Nie wszystkie kontrole potwierdziły łamanie przepisów. Czasem duszący dym pochodzi z niskiej jakości opału. W 20 przypadkach okazało się jednak, że do pieców trafiało nie to co powinno.
Dla czworga elblążan spotkanie ze strażą miejską zakończyło się pouczeniem. Szesnaście osób zostało ukaranych mandatami. Są wśród nich mechanicy samochodowi, którzy dogrzewali się zużytym olejem silnikowym. A także pracownicy punktów skupów złomu. Jeden grzał się spalając kable, inny zrobił z beczki piec do którego wrzucał palety. To są przypadki z ostatniego tygodnia.
Przypomnijmy, najbardziej drastyczne przypadki łamania przepisów środowiskowych trafiają do sądu, który może nałożyć grzywnę do wysokości 5 tysięcy złotych. W Elblągu w ubiegłym roku trzy sprawy miały finał w sądzie.