Urna z prochami Tomasza Wójcika ps. „Tarzan” dotarła do Ćmielowa. Po uroczystej mszy świętej wprowadzona została do tamtejszej kaplicy i pozostanie w tym miejscu do momentu pochówku.
Partyzant od 1951 roku spoczywał w USA, na cmentarzu w Detroit. Pod koniec ubiegłego roku Koło Narodowych Sił Zbrojnych w Chicago doprowadziło do ekshumacji szczątków i przewiezienia ich do Polski. Członek rodziny Krzysztof Jakubowski mówi, że powrót „Tarzana” do Polski to spełnienie marzeń.
– Bo jeszcze trzy lata temu nie wierzyłem, że coś takiego może nastąpić. Nie było to w naszej możliwości. Trudno było uzyskać dokumenty. Po wielu, wielu latach starań, półtora roku temu udało nam się uzyskać akt zgonu. Jesteśmy bardzo wzruszeni – mówi Krzysztof Jakubowski.
Jak podkreślił, jest dumny, że udało się wykonać taki ogrom pracy. Rodzina jest bardzo wdzięczna Polakom z koła NSZ w Chicago, którzy sfinansowali ekshumację i transport do Polski. Trwało to od listopada. Sytuację dodatkowo utrudniała pandemia koronawirusa.
Dr Marek Jedynak z delegatury IPN w Kielcach mówi, że pamięć wraca i ożywa, choć jeszcze kilka lat temu rodzina nie wiedziała, gdzie jest grób ich przodka. Dzięki staraniom potomków udało się tego dowiedzieć.
– Udało się odszukać miejsce spoczynku na cmentarzu Mount Olivet w Detroit. Dopiero po kilkudziesięciu latach pojawiła się pierwsza tablica pamiątkowa na tym grobie. Wcześniej był ten grób oznaczony plombą betonową z numerem pochówku. Był tam trawnik i nic więcej – przypomina historyk.
Jak dodaje, odnajduje się coraz więcej materiałów mówiących o działaniach konspiracyjnych Tomasza Wójcika. Marek Jedynak mówi, że dla niego osobiście powrót „Tarzana” do Polski, to kolejne ogniwo w łańcuchu historii, które nawiązuje do powstania styczniowego. Żołnierze z czasów wojny dorastali w kulcie wydarzeń z połowy XIX wieku.
Anna Skibińska ze środowiska Zgrupowań Partyzanckich AK Ponury-Nurt mówi, że jej tata był podkomendnym, ale także przyjacielem Tomasza Wójcika. Wiele opowiadało się o nim w rodzinnym domu.
– Ja z ust taty znam tylko piękny wizerunek „Tarzana”. Zawsze go przedstawiał jako wspaniałego, dzielnego, odważnego, walecznego żołnierza, bezkompromisowego w walce z wrogiem. Bardzo troszczył się o swoich żołnierzy – mówi Anna Skibińska.
Jak informowało Radio Kielce, powtórny pogrzeb Tomasza Wójcika zaplanowany jest na 11 lipca tego roku. Partyzant spocznie na cmentarzu parafialnym w Ćmielowie wśród żołnierzy poległych w Woli Grójeckiej. Urna z prochami złożona zostanie w katakumbie przy pomniku.
WACHMISTRZ TOMASZ WÓJCIK „TARZAN”
Działał w Narodowych Siłach Zbrojnych, Narodowej Organizacji Wojskowej, a od 1943 roku był żołnierzem Armii Krajowej, działającym pod dowództwem płk. Jana Piwnika „Ponurego” oraz mjr. Eugeniusza Kaszyńskiego „Nurta”. Tomasz Wójcik po wojnie w niewyjaśnionych okolicznościach zginął 8 lipca 1951 roku w Ameryce. Został pochowany na cmentarzu w Detroit.