Radny miejski ze Skarżyska może stracić mandat po tym, jak okazało się, że prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Do zdarzenia doszło w grudniu ubiegłego roku.
Radny Artur M., potrącił na pasach 83-letnią kobietę. Poszkodowana trafiła do szpitala, ale po badaniach zwolniono ją do domu. Podczas rutynowego badania kierowcy, mobilny alkomat wykazał obecność alkoholu w organizmie sprawcy zdarzenia, ale ten zażądał badania innym sprzętem. Przeprowadzono je także w komendzie alkomatem stacjonarnym, wyniki w obu przypadkach różniły się, ale wskazywały na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu. W końcu od radnego została pobrana krew do badania.
Prokurator rejonowy w Skarżysku Tomasz Rurarz informuje, że zgodnie z oceną biegłego, w momencie zdarzenia Artur M. był w stanie nietrzeźwości.
– Z analizy wynika, że miał od 0,62 do 0,73 promila alkoholu we krwi. Rozpiętość wynika z tego, że krew została pobrana od niego ponad godzinę po zdarzeniu, dlatego opinię musiał wydać ekspert w tej dziedzinie – wyjaśnia prokurator.
Prowadzenie samochodu, kiedy zawartość alkoholu we krwi kierowcy wynosi ponad pół promila traktowane jest jak przestępstwo. Grozi za nie kara grzywny, a nawet ograniczenia lub pozbawienia wolności do dwóch lat i co najmniej trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Jeżeli Artur M. zostanie skazany prawomocnym wyrokiem, nie będzie mógł sprawować mandatu radnego.