Śmierć Antoniego Pawłowskiego. Wielkiego redaktora sportowego wspominają przyjaciele.
Dziennikarz sportowy i komentator Włodzimierz Rezner wspomina swoją wieloletnią współpracę z Antonim Pawłowskim.
– Takie pierwsze wspomnienie mam z Wojewódzkiego Domu Kultury. Tam było boisko do koszykówki, sala gimnastyczna i tam grała słynna Tęcza. Antosia zapamiętałem jako znakomitego koszykarza. Mam przed oczyma taki obrazek, jak z lewego skrzydła miał swoją ulubioną pozycję, z której rzucał i piłka wpadała do kosza – wspomina.
Włodzimierz Rezner dodaje, że Antoni Pawłowski potrafił, jako dziennikarz, pięknie pisać i mówić o sporcie.
– Jednocześnie był niezwykłym kronikarzem, był historykiem można powiedzieć sportowych wydarzeń. Znakomity dziennikarz i działacz. Po prostu serce płacze. Antosia nie ma. Kończy się jakaś epoka – dodał.
– Mimo, że Tosio był już leciwym człowiekiem, to ta wiadomość jest druzgocąca. Zawsze z przyjemnością wracam pamięcią do naszych spotkań i do tych rozmów o sporcie. Mimo, że znaliśmy już tyle lat, zawsze znajdowaliśmy wspólny język. Jako były sportowiec znał tę tematyką od podszewki. W zawód dziennikarza zaangażowany był bez reszty, a jego relacje zawsze były bardzo osobiste. Był serdecznym człowiekiem, którego podziwiałem – powiedział w rozmowie z Radiem Kielce Marek Sławiński, były prezes Świętokrzyskiego Związku Kolarskiego.
Mirosława Sarna uczestniczka Igrzysk Olimpijskich w Meksyku, mistrzyni Europy w skoku w dal z 1969 roku z Aten, ośmiokrotna mistrzyni Polski podziwia Antoniego Pawłowoskiego za zasób wiedzy.
– Spotykaliśmy się przypadkowo, to nie była taka bliska znajomość, ale doceniam jego warsztat, ponieważ jeśli chodzi o sport kielecki, to on miał wszystko „w jednym palcu” – dodaje.