Urna z prochami Tomasza Wójcika „Tarzana” jest już w Polsce. Samolot, który przywiózł ją aż z Chicago, wylądował w Warszawie 1 lutego. Na amerykańskiej ziemi, na cmentarzu Mount Olivet w Detroit, partyzant spoczywał 69 lat.
Uroczystości pogrzebowe w Polsce zorganizuje rodzina partyzanta wraz ze Środowiskiem Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich AK Ponury-Nurt. Prezes Rafał Obarzanek mówi, że najtrudniejsza część została już wykonana. W organizację pochówku zaangażowany będzie komitet honorowy, czyli osoby doskonale znane z działalności na rzecz propagowania historii świętokrzyskich partyzantów NSZ czy AK.
– Prochy dotarły i znajdują się w warszawskim zakładzie pogrzebowym. Teraz planujemy uroczystości pogrzebowe, które odbędą się 11 lipca tego roku – informuje Rafał Obarzanek.
Podkreśla, że to najbliższa data tragicznej obławy w Woli Grójeckiej 7 lipca 1944 roku, podczas której zginęło 37 partyzantów.
Jak mówi Anna Skibińska ze środowiska Zgrupowań Partyzanckich AK Ponury-Nurt, „Tarzan” spocznie obok swoich żołnierzy na cmentarzu parafialnym w Ćmielowie. Pogrzeb będzie elementem corocznych uroczystości.
Pogrzeb będzie miał bardzo podniosły charakter, z udziałem wojska, z apelem poległych i z salwą honorową. Anna Skibińska, której tata przyjaźnił się z wachmistrzem przypomina, że „Tarzan” miał ułańską fantazję, był dzielnym i walecznym żołnierzem, nieprzejednanym w walce z wrogiem. Wojenne rzemiosło doceniali zarówno „Ponury”, jak i „Nurt”, którzy powierzyli mu dowództwo zwiadu konnego.
„Tarzan” działał w Narodowych Siłach Zbrojnych, Narodowej Organizacji Wojskowej, a od 1943 roku był żołnierzem Armii Krajowej, działającym pod dowództwem płk. Jana Piwnika „Ponurego” oraz mjr. Eugeniusza Kaszyńskiego „Nurta”. Tomasz Wójcik po wojnie w niewyjaśnionych okolicznościach zginął 8 lipca 1951 roku w Ameryce. Został pochowany na cmentarzu w Detroit.