Ośrodek Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej szuka pochówku jednego z żołnierzy wyklętych, związanych z Ziemią Świętokrzyską. To podporucznik Kazimierz Nowak, ps. „Łoś” – żołnierz Narodowych Sił Zbrojnych i podchorąży Wojska Polskiego.
W czasie wojny był dowódcą oddziału partyzanckiego na terenie powiatu pińczowskiego. Następnie dowodził 3. Kompanią w 204. Pułku Ziemi Kieleckiej Narodowych Sił Zbrojnych. Po wojnie był zaangażowany w organizowanie tzw. baz przetrwania dla żołnierzy NSZ na Ziemi Lubuskiej. Gdy rozpoczęło się rozpracowywanie i sądzenie żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej, niespełna 30-letni Kazimierz Nowak trafił do więzienia w Kielcach. Był tam poddany brutalnemu śledztwu.
– Nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Mimo to, otrzymał pięciokrotny wyrok śmierci, złagodzony, na skutek starań adwokata Świętosława Krawczyńskiego, na karę dożywotniego pozbawienia wolności – mówi Marek Maciągowski, dyrektor OMPiO.
W grypsie przekazanym matce pisał:
– Mam nadzieję, że mamusia przekona się jeszcze, że nie byłem mordercą niewinnych ludzi, że nie zrobiłem nic takiego, co by przyniosło ujmę honorowi uczciwego i dobrego Polaka. Widziałem, jak się mamusia czuła na mojej rozprawie, słuchając bezczelnych kłamstw skierowanych w moją osobę. Ale to mało ważne. Mam czyste sumienie i mogę każdemu spojrzeć w oczy – cytuje Marek Maciągowski.
Przebywając w kieleckim więzieniu Kazimierz Nowak zachorował na gruźlicę. Przez długi czas bezskutecznie zabiegał o przewiezienie do szpitala więziennego przy ul. Montelupich w Krakowie. Ostatecznie trafił tam w październiku 1952 roku, ale jego życia nie udało się już uratować. Grobu do dziś nie odnaleziono – zaznacza Marek Maciągowski.
– Zwróciłem się do Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie z prośbą o poszukanie dokumentów wskazujących na jakiekolwiek ślady pochówku na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie, gdzie chowano ofiary z więzienia. Jednak otrzymałem odpowiedź, że nie ma żadnych informacji. Być może jednak uda się znaleźć jakieś dane w innych aktach – dodaje.
Marek Maciągowski jest pewien, że Kazimierz Nowak został pochowany w Krakowie.
– Wiemy to dlatego, że jego żona mieszkająca w Gdańsku dostała po jego śmierci akt zgonu z Urzędu Stanu Cywilnego w Krakowie – zaznacza.
Jednak nigdy nie udało jej się uzyskać informacji o dokładnym miejscu pochówku męża. Marek Maciągowski podkreśla, że nadal będzie starał się ustalić miejsce spoczynku polskiego bohatera. Dodaje, że wiele nowych informacji na jego temat udało się ustalić dzięki temu, że w ostatnim czasie do OMPiO dotarły cenne dokumenty dotyczące Kazimierza Nowaka, przesłane przez rodzinę, żyjącą obecnie w Kanadzie.
– To jego listy pisane z więzienia do żony, a także listy z informacjami o jego stanie, wysyłane do żony Kazimierza przez jego kolegów z celi w Kielcach. Z jednego z nich dowiadujemy się o jego ostatnich dniach i śmierci. Są także listy, które Kazimierz sam pisał do żony, będąc już w bardzo ciężkim stanie zdrowia. Świadczą o tym, jak brutalnemu śledztwu był poddany, jak dręczono tego człowieka i doprowadzono do jego śmierci – opowiada historyk.
Dlaczego Kazimierz Nowak trafił do więzienia? Marek Maciągowski wyjaśnia, że w 1947 roku na mocy obiecywanej przez władze komunistyczne amnestii, jak wielu żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych ujawnił się, mając nadzieję na spokojne życie.
– Ożenił się i zamieszkał z żoną w Gdańsku. Podjął studia w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Jednak okazało się, że zebrane dane miały posłużyć Urzędowi Bezpieczeństwa do łatwej identyfikacji i sądzenia żołnierzy – dodał historyk.
Kazimierz Nowak zostanie upamiętniony na tzw. murze pamięci w Ośrodku Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej. W formie porcelanowych tabliczek są tam umieszczane zdjęcia osób, które zginęły w kieleckim więzieniu lub stamtąd zostały wysłane na śmierć. W sumie w ten sposób upamiętniono dotąd około 200 polskich bohaterów.
Ośrodek Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej nadal apeluje do wszystkich, którzy posiadają zdjęcia i informacje o więźniach, aby przekazywać je do instytucji.