W Sandomierzu uroczystości z okazji 158. rocznicy wybuchu powstania styczniowego rozpoczęły się na cmentarzu katedralnym od zapalenia zniczy na mogiłach trzech powstańców: Ignacego Marynowskiego, Lamberta Nejmarka i księdza Tomasza Sokalskiego. Następnie w kościele pw. św. Józefa odbyła się msza w intencji ojczyzny i powstańców styczniowych.
Ksiądz Jerzy Dąbek, wikariusz generalny diecezji sandomierskiej przypomniał w homilii, że zakonnicy reformaci aktywnie włączyli się w przygotowanie zrywu narodowego, jak również w jego przebieg.
– Duch walki i wolności nie pozwalał bezczynnie stać. Każdy robił to, co umiał i jak umiał, żeby tylko kraj odzyskał niepodległość. Od powstańców możemy uczyć się, co to znaczy kochać wolność i ojczyznę, ale także umiejętności wyrzeczenia się „świętego spokoju” po to, aby jednak żyć w wolności, by nie poprzestawać na tym, co się ma, bo są większe sprawy, które wymagają wyrzeczenia, wysiłku i ofiary – dodał ks. Jerzy Dąbek.
Poseł PiS Marek Kwitek, główny organizator uroczystości przypomniał znaczenie ziemi sandomierskiej w powstaniu styczniowym. Odbyło się tu wiele walk i potyczek. Mówił, że rocznica jest okazją do oddania hołdu tym, którzy zginęli. Byli tak wychowani w duchu patriotyzmu, że nie wahali się poświęcać życia.
Poseł Marek Kwitek podkreślił ogromną rolę duchowieństwa diecezji sandomierskiej w czasie powstania styczniowego.
– Trzeba było budzić ducha narodu do walki, bo do niewoli łatwo można się było przyzwyczaić. Wystarczyły pewne ustępstwa ze strony zaborcy, żeby część społeczeństwa poczuła się bezpiecznie, a przecież nie można było zatrzymać się w połowie drogi. Stąd młode pokolenie, głównie świadomi księża, inteligencja i ziemiaństwo, stanęło na czele walki – dodał parlamentarzysta.
Podczas uroczystości głos zabrał także kpt. Krzysztof Oszczudłowski, komendant Garnizonu Sandomierz, który zaznaczył, że pamięć jest bardzo ważna, aby kolejne pokolenia pamiętały komu zawdzięczają to, że żyją w suwerennym kraju.
– Trzeba robić wszystko dla kultywowania pamięci, dlatego istotne jest to, aby uczestniczyć w uroczystościach, mówić o nich, dawać przykład i zachęcać innych do takich postaw – dodał komendant.
Wśród uczestników uroczystości był m.in. Jacek Toś, dyrektor oddziału regionalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w Kielcach, który stwierdził, że powstanie styczniowe mimo przegranej militarnej, było wygraną polityczną. Doprowadziło do upadku myśli, która nie była wtedy rzadka i dotyczyła ugodowości wobec zaborcy rosyjskiego.
– Ta myśl upadła i mogła powstać nowa, dzięki której Józef Piłsudski mógł stworzyć nowy naród, który stanął czynnie do obrony Polski i jej reaktywowania. Powstanie styczniowe było podwaliną naszej współczesnej Polski – powiedział Jacek Toś.
Uroczystości uświetniła delegacja 3. Sandomierskiego Batalionu Radiotechnicznego z pocztem sztandarowym.
Po mszy zebrani przeszli przed kościół, gdzie stoi drewniany krzyż. Złożono przed nim wiązanki kwiatów i zapalono znicze.
Krzyż stanął w tym miejscu 16 sierpnia 1861 roku. Posiadał napis: „Pamięci ofiar poległych w dniu 25 i 27 II i 8 IV 1861 roku w Warszawie – miłość, równość i braterstwo Polaków”. Pamiątkowy krzyż z koroną cierniową był symbolem cierpienia polskiego narodu. Uroczyście poświęcił go biskup sandomierski Józef Juszyński. Był to wyraz solidaryzmu i upamiętnienia poległych Polaków w Warszawie, którzy zginęli podczas manifestacji w starciach z rosyjskim wojskiem.