Starachowice to kolejny przystanek naszego cyklu „Żelazne doliny”, prezentującego zabytki techniki regionu świętokrzyskiego.
Pierwsze piece hutnicze wybudowali w mieście cystersi. W XIX wieku na przejętych od zakonników terenach rozpoczęły się rządowe inwestycje hutnicze oraz hydrotechniczne.
– Część obiektów przetrwała do dziś – mówi Paweł Kołodziejski, dyrektor Muzeum Przyrody i Techniki. – Wprawdzie wydarzenia polityczne, przede wszystkim powstanie listopadowe przystopowały realizację planów, ale już w latach 1836-1841 cała inwestycja została ukończona. Inwestorem był wówczas Bank Polski – dodaje.
Trzy wielkie piece, które stały w Starachowicach zostały wyburzone pod koniec XIX wieku i zastąpione nowoczesnym systemem wielkopiecowym, który zachował się w całości do dziś. Obecnie możemy zobaczyć fundamenty wielkich pieców oraz budynek hali lejniczej. To klasycystyczny obiekt z trzema łukowatymi oknami, który był świadkiem rozwoju przemysłu w mieście.
– Siłą napędową wszystkich urządzeń była rzeka Kamienna. Jako pierwsi ujarzmili ją cystersi, budując groblę do spiętrzenia wody. W czwartej dekadzie XIX wieku wybudowany został nowoczesny układ hydrotechniczny z kanałem liczącym dwa i pół kilometra – przypomina Paweł Kołodziejski. – Na odcinku prawie 450 metrów kanał przebiegał pod ziemią, a wybudowany został z ciosów piaskowca łączonego wapnem hydraulicznym. Taką technologię zastosowano po raz drugi w Polsce. Projektantem kanału był Stanisław Wysocki, a ekspertem ze strony Banku Polskiego Fryderyk Lempe. Obaj znacząco wpłynęli na kształt ówczesnego zakładu wielkopiecowego – dodaje.
Trzecim etapem rozwoju hutnictwa w mieście było wybudowanie wielkiego pieca w 1899 roku.