100 etatów mniej w kieleckich szkołach. Taki będzie efekt zarządzenia Bogdana Wenty, prezydenta Kielc, o którym od kilku tygodni informuje Radio Kielce.
Zarządzenie uzależnia liczbę osób zatrudnionych w administracji i obsłudze od liczby uczniów w placówce. W sumie z obecnych 1501 zatrudnionych zostać ma 1400.
Marcin Różycki, zastępca prezydenta miasta zapewnia, że nikt nie będzie zwolniony, tylko przeniesiony do innej szkoły albo przejdzie na emeryturę. Tymczasem z danych władz Kielc wynika, że przejście na emeryturę deklaruje tylko 36 osób. Marcin Różycki nie widzi w tym problemu.
-Trzeba pamiętać, że oprócz tego, w samej grupie pań woźnych 100 osób jest w wieku emerytalnym. Na pewno nikt nie będzie zwalniany dlatego, że powstało takie zarządzenie. Po prostu nie będziemy zatrudniać nowych osób na miejsce odchodzących na emeryturę. Pracowników z placówek, gdzie zatrudnienie jest zbyt wysokie, będziemy przenosić do tych szkół, gdzie ludzi brakuje – przekonuje Marcin Różycki.
Zastępca prezydenta Kielc zapewnia też, że osoby, które mają uprawnienia emerytalne, ale wolą zostać w pracy, będą mogły to zrobić.
Okazuje się jednak, że wbrew zapowiedziom Marcina Różyckiego, nie wszyscy zwalniani pracownicy mogą liczyć na przesunięcie do innej placówki. Przykładem jest pan Stanisław, który jako dozorca pracuje w Szkole Podstawowej nr 5 w Kielcach. Niedawno dostał wypowiedzenie. W sumie w szkole zwolniono dwóch dozorców, innych przekwalifikowano na pracowników gospodarczych.
-Dyrektor nie zwalnia nas grupowo, tylko indywidualnie. Dostałem telefon pod koniec grudnia, że mam się stawić u niego w gabinecie. Dyrektor powiedział, że mu przykro, ale zgodnie z zarządzeniem prezydenta Bogdana Wenty musi zmniejszyć zatrudnienie. Byłem bardzo zaskoczony – twierdzi pan Stanisław.
Jak dodaje, nie dostał żadnej propozycji przeniesienia do innej szkoły. W „Piątce” pracował 16 lat.
Marcin Różycki nie chce komentować sprawy, odsyła do Mirosława Gęborka, dyrektora szkoły. Ten z kolei twierdzi, że powodem zwolnienia pana Stanisława nie było zarządzenie, tylko fakt, że jako dyrektor nie był zadowolony z jego pracy. Powodem była między innymi brak dyspozycyjności dozorcy. Z tym zarzutem jednak nie zgadza się pan Stanisław.
Sprawą zwalnianych osób zainteresował się Zenon Chaba, przewodniczący Ogólnopolskiego Międzybranżowego Związku Zawodowego RAZEM. Jak twierdzi, zarządzenie Bogdana Wenty jest niezgodne z prawem. Związkowiec wystąpił z wnioskiem do wojewody o unieważnienie tego dokumentu.