Z nadbrzeża Prosny w centrum miasta zniknęło kilkanaście drzew.
Samorząd zlecił wycięcie robinii akacjowych. W ich miejsce powstał szpaler krzewów. To nie podoba się wielu kaliszanom, którzy dali temu wyraz w internetowych komentarzach.
Robinie akacjowe od wielu lat rosły wzdłuż ulicy Kazimierzowskiej stanowiąc urokliwy szpaler nad Prosną. Wszystkie drzewa jednak wycięto i w ich miejsce posadzono krzewy magnolii. Mieszkańcy są oburzeni, bo nikt o wycince wcześniej nie informował. Według Marka Tworka z rady osiedla Śródmieście nikt także nie powiadomił radnych osiedlowych.
– W cywilizowanych miastach, także w Polsce, na drzewach przeznaczonych do wycinki przyczepia się taką informację i jest czas, żeby o tym porozmawiać – mówi Tworek.
Urzędnicy jednak przekonują, że drzewa trzeba było wyciąć. Były chore i zagrażały bezpieczeństwu – podkreśla prezydent Kalisza Krystian Kinastowski.
Wycięte drzewa zupełnie zmieniły krajobraz tej części miasta. Prócz tego, że robinie akacjowe miały swój niewątpliwy urok, to dawały także tlen, który w centrum miasta jest szczególnie potrzebny – podkreślają mieszkańcy.