Po dniu przerwy do rywalizacji powrócili uczestnicy 43. Rajdu Dakar. Kielczanin Maciej Giemza, 7. etap z Ha’il do Sakaka o długości 737 km, ukończył na 22. miejscu. Wygrał Amerykanin Ricky Brabec, do którego motocyklista ORLEN Team stracił 30 minut i 41 sekund.
Drugi do mety dojechał Chilijczyk Jose Ignacio Cornejo Florimo, który został nowym liderem imprezy, a trzeci był Amerykanin Skyler Howes.
Drugi w klasyfikacji generalnej jest Australijczyk Toby Price, a trzeci Brytyjczyk Sam Sunderland. Wychowanek KTM Novi Korona Kielce utrzymał 19. miejsce. Mieszkający w Piekoszowie zawodnik traci do prowadzącego Chilijczyka godzinę, 32 minuty i 29 sekund.
– Niestety uraz nadgarstka nie pozwala mi utrzymywać takiego tempa, jakie być chciał. Na odcinku specjalnym miałem bardzo trudną sytuację. Przewrócił się zawodnik jadący przede mną. Zatrzymałem się i pomogłem mu się pozbierać. Na całe szczęście nic groźnego mu się nie stało, ale rozmawiałem z nim na mecie i zupełnie nie pamięta tego wypadku. Jechaliśmy 120-130 km/h, więc była to sytuacja bardzo niebezpieczna. Motocykl jest cały ja także, trzeba jutro dojechać do serwisu i ukończyć etap maratoński – powiedział Maciej Giemza.
Podczas dwudniowego etapu maratońskiego uczestnicy rajdu są zdani tylko na siebie. Po całym dniu za kierownicą sami muszą dokonać niezbędnych napraw i serwisu pojazdów. W tych dniach wielu zawodników skupia się przede wszystkim na tym, by dbać o swoje maszyny i nie eksploatować ich zbyt mocno.
W poniedziałek 8. etap z Sakaka do Neom o długości 709 km. Odcinek specjalny liczył będzie 375 km.