Kolejny udany występ w 43. Rajdzie Dakar zanotował kielczanin Maciej Giemza. Motocyklista Orlen Team zajął 14. miejsce na 5. etapie z Rijadu do Al-Kajsuma, ale trzeba podkreślić, że do ostatniego przed metą punktu kontrolnego, plasował się w czołowej „dziesiątce”.
25-letni wychowanek KTM Novi Korona Kielce stracił 15 minut i 50 sekund do zwycięzcy Argentyńczyka Kevina Benavidesa, który w końcówce miał upadek, ale mimo to wygrał. Dzięki temu objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej.
W czwartek kierowcy mieli do pokonania 661 km, z czego 456 km liczył odcinek specjalny. Drugi do mety dojechał Chilijczyk Jose Ignacio Cornejo Florimo, a trzeci Australijczyk Toby Price.
– To był niesamowicie ciężki i wyczerpujący etap. Wielu zawodników miało problemy nawigacyjne. Natomiast mnie dopisywało szczęście, nie popełniłem błędów na trasie. Przez cały czas starałem się utrzymać równe, dobre tempo, żeby maksymalnie wykorzystać ten dzień. Na ostatnich 50 kilometrach czułem już mocno zmęczenie w rękach i przez to trochę zwolniłem. Jak na tak długi odcinek strata 15 minut do lidera to jednak świetny wynik. W piątek kolejny ciężki dzień. Teraz musimy się bardzo dobrze zregenerować – powiedział na mecie mieszkający w Piekoszowie zawodnik.
W klasyfikacji generalnej na pierwsze miejsce awansował Benavides, na drugie spadł Francuz Xavier de Solutrait, a na trzecie „wskoczył” Cornejo Florimo. Maciej Giemza przesunął się z 20. na 18. lokatę, a jego strata do lidera wynosi 46 minut i 50 sekund.
W piętek uczestnicy 43. Rajdu Dakar będą mieli do pokonania 618 km z Al-Kajsuma do Ha’il. Odcinek specjalny będzie miał długość 448 km.