Najpiękniejszych polskich kolęd można było wysłuchać w klasztorze na Świętym Krzyżu. Odbył się tam koncert charytatywny, podczas którego zbierane były fundusze na leczenie niespełna dwuletniego Natanka.
Chłopiec ma genetyczną wadę lewej nóżki. Mimo to, ma szansę na sprawne funkcjonowanie. Potrzebne są jednak pieniądze na specjalistyczne operacje.
Gwiazdą wydarzenia był krakowski aktor i pieśniarz, Przemysław Branny. Artysta wystąpił na scenie w towarzystwie żony, Anny Branny – aktorki, wykładowcy Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie, Justyny Motylskiej – także wykładowcy Akademii Sztuk Teatralnych oraz Krakowskiej Szkoły Jazzu. Akompaniował im Adam Niedzielin – pianista, kompozytor, aranżer. W takim czteroosobowym składzie artyści wykonali tradycyjne, znane polskie kolędy.
Na Świętym Krzyżu pojawiły się także regionalne zespoły ludowe: Echo Łysicy z Bielin oraz Modrzewianki z Nowej Słupi.
Ojciec Marian Puchała, superior klasztoru na Świętym Krzyżu podkreślił, że cieszy się, że koncert udało się zorganizować. Jak dodał, zdecydowano się nie przerywać kilkuletniej tradycji związanej z organizacją tych wydarzeń w tym wyjątkowym miejscu. Co ważne – zaznaczył – udało się utrzymać reżim sanitarny.
– Nie chcieliśmy już tej kilkuletniej tradycji przerywać. Cieszymy się, że w tym szczególnym dniu, święta Trzech Króli może się taki koncert odbyć z tym szczytnym celem, żeby pomóc małemu, choremu Natanowi – podkreślił.
Wzruszenia po koncercie nie kryła mama Natana – Magdalena Kalista.
– Koncert był bardzo piękny, bardzo nam się podobał. Jesteśmy bardzo wzruszeni występem wszystkich. Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy przybyli, którzy nas wspierają, artystom i tym, którzy przyczynili się, by ten koncert zorganizować – powiedziała.
Przemysław Branny podkreślił, że ze Świętym Krzyżem łączą go bardzo miłe wspomnienia. Jak dodał, chętnie bierze udział w koncertach charytatywnych.
– W szczytnym celu zawsze się bardzo miło śpiewa i mam nadzieję, że ten koncert pomoże. Ponadto dla nas, przez ten cały czas pandemii, wyjście na scenie i zaśpiewanie jest też jakimś świętem, więc jest podwójna radość – zaznaczył.
Wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz był zadowolony, że takie wydarzenie zorganizowano właśnie na Świętym Krzyżu. Jak zaznaczył, to miejsce ma swoją historię i moc.
– Wydarzenie niosące kilka aspektów. Po pierwsze – możemy udzielić pomocy i to materialnej, więc ktoś z tego skorzysta, a po drugie – możemy komuś pomagać, to nic innego, jak pomoc samym sobie – być lepszym człowiekiem. I to właśnie się dzieje tutaj, na Świętym Krzyżu. Gratuluję pomysłu i wykonania – dodał.
Agata Wojtyszek, poseł PiS cieszyła się, że podczas koncertu można było wysłuchać przepięknych polskich kolęd, ale, co najważniejsze, pomóc choremu dziecku i to w tak wyjątkowym miejscu.
– Święty Krzyż, to wyjątkowe miejsce duchowe dla nas, mieszkańców ziemi świętokrzyskiej, ale tak naprawdę dla całej Polski. Jest miejscem, w którym od lat takie koncerty charytatywne się odbywają. Cieszę się, że w tym czasie pandemii, trudnym czasie, święto Trzech Króli, jest dla nas wyjątkowe. Królowie przynieśli dary Panu Jezusowi, my przynieśmy dary małemu chłopcu – mówiła.
Andrzej Gąsior, burmistrz Nowej Słupi podkreśla, że charytatywne koncerty na Świętym Krzyżu, to już tradycja.
– Co roku taka inicjatywa jest tutaj przez ojców oblatów kontynuowana. Myślę, że w tym okresie Trzech Króli, możemy też ofiarować coś drugiemu człowiekowi. To jest dobra tradycja. Uważam, że oblaci prowadzą wspaniałą inicjatywę – zaznaczył.
– Najważniejsze w tym wyjątkowym wydarzeniu jest to, że pomagamy małemu chłopcu – podkreślał Sławomir Kopacz, wójt gminy Bieliny.
– Klasztor na Świętym Krzyżu jest takim miejscem, które gromadzi, wywołuje bardzo pozytywne emocje. To stolica duchowa regionu. Ten koncert stał się elementem, który jest niezwykle charakterystyczny, że na Święty Krzyż przychodzimy prosić nie tylko o dary dla siebie od Pana Boga, ale przychodzimy też po to, żeby tym, co mamy podzielić się z tymi, którzy bardziej potrzebują – dodał.
Koncert bardzo podobał się także publiczności, która po jego zakończeniu na stojąco oklaskiwała artystów.
Zbiórka pieniędzy dla Natana Kalisty była prowadzona przez cały dzień, na każdej mszy. Także po nabożeństwie pojawiali się nowicjusze z puszkami, do których można było wrzucić datki.
Koncert charytatywny odbył się w reżimie sanitarnym. W kościele mogła zasiąść ograniczona liczba uczestników, ale były też przygotowane miejsca w krużgankach oraz w Kaplicy Oleśnickich.
TU MOŻNA WPŁACAĆ NA LECZENIE NATANA
Życiorys:
Chłopiec wraz ze starszą siostrą Nadią i rodzicami mieszka w Pawłowie. Od urodzenia znajduje się pod opieką specjalistów. Miał nieprawidłowy układ kości, zdeformowaną nóżkę, kość piszczelową wygiętą w łuk, a stópkę wykrzywioną.
Jak mówi jego mama, Magdalena Kalista, we wrześniu przeszedł już pierwszą operację w European Paley Institute w Warszawie. Teraz czekają na rehabilitację, która ma się rozpocząć lada chwila.
– Specjaliści będą chcieli postawić Natana na nóżki. Na dzisiaj wszystko wygląda bardzo dobrze, operacja udała się, ale dopiero jak Natanek zacznie chodzić, wtedy tak naprawdę okaże się, jak ta nóżka funkcjonuje wyjaśnia – mówi.
Rodzice już dziś muszą myśleć o kolejnych operacjach, bo droga do pełnej sprawności będzie długa i kosztowna.
– Drugi zabieg planowany jest już za dwa lata – dodaje Magdalena Kalista.
– Co parę lat będzie musiał mieć kolejne operacje. W jednej z kości jest wstawiony drut teleskopowy, który razem z Natankiem rośnie, stopniowo się wyciąga, ale tylko do pewnego momentu. Co parę lat ten drut trzeba będzie wymieniać, aż do chwili, kiedy synek przestanie rosnąć – wyjaśnia.
Dlatego rodzice organizują zbiórkę na kolejną operację. Koszt jednej z nich jest szacowany na około 100 tysięcy złotych.
Subkonto Natana w Fundacji Kolorowe Motyle:
Bank Pekao S.A.
SWIFT/BIC: PKOPPLPW
Numer rachunku: 24 1240 5035 1111 0010 9635 7454
IBAN: PL 24 1240 5035 1111 0010 9635 7454 (wpłaty zagraniczne)