W tym roku z powodu epidemii koronawirusa nie mógł się odbyć tradycyjny, pieszy rajd po Górach Pieprzowych organizowany zawsze 1 stycznia przez sandomierski oddział PTTK. Miłośnicy tego wydarzenia zachęcani byli do indywidualnych wyjść na to pasmo górskie.
– W ostatnich latach złaz po tzw. pieprzówkach gromadził około stu osób z Sandomierza, Tarnobrzega, Stalowej Woli, Staszowa, Białobrzegów i wielu innych miejscowości. Chętnie dołączały także osoby spędzające sylwestra w Sandomierzu, tak więc zdarzali się turyści ze Szczecina, z Łodzi i ze Śląska – powiedział Marek Juszczyk, prezes PTTK w Sandomierzu.
Góry Pieprzowe nawet o tej porze roku są atrakcyjne. Nie ma bujnej roślinności, a więc można zobaczyć np. strome urwiska wysokie na kilkanaście i więcej metrów z łupków kambryjskich, najstarszych na naszym terenie skał, które można oglądać w naturalnym środowisku. Jest też kilka barwnych miejsc: na dzikich różach zachowało się jeszcze trochę owoców, mają je także głogi. Te owoce przebijają czerwienią na tle brunatno-szarych skał – dodał Marek Juszczyk.
Przez Góry Pieprzowe prowadzi szlak czerwony po raz pierwszy wyznakowany w 1929 roku. Najwyższy szczyt, czyli Góra Pieprzowa ma 201 metrów n.p.m. Tegoroczny złaz po Górach Pieprzowych, w odmiennej formule, odbył się po raz dwudziesty.