W środę (30.12) przed 19.00 doszło do wybuchu i pożaru na terenie jednego z zakładów w Blachowni w Kędzierzynie-Koźlu. Jak przekazał nam dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu, dwie osoby są poszkodowane.
Jedną z osób, która słyszała wybuch jest Dobromira Warner, mieszkanka Kędzierzyna-Koźla.
– Miałam zamiar przewietrzyć trochę mieszkanie i właśnie otworzyłam okno. To był bardzo głośny huk – mówi Dobromira Warner. – Przestraszyłam się i odskoczyłam od okna. Na szczęście nie miałam nic w ręce, bo w tym momencie na pewno bym to upuściła. Mój kot, który stał zaraz obok mnie, jak usłyszał ten dźwięk, to od razu uciekł do szafy i od jakiejś godziny z niej nie wychodzi. Nie wiem, do czego mogę porównać ten dźwięk. On był bardzo wyraźny. Nie słyszałam nigdy nic podobnego. Na pewno nic tak głośnego.
– Doszło prawdopodobnie do wybuchu magnezu. Pięć osób było w tym zakładzie w chwili wybuchu. Trzy osoby nie są ranne, wyszły o własnych siłach, nic im nie jest. Dwie osoby lekko ranne zaopatrywane są przez zespół ratownictwa medycznego. Dogaszamy, bo tam jest mały pożar. Częściowo ten budynek się zawalił, ale nikt nie jest uwięziony. Na tę chwilę bilans nie jest zły, jak na takie zdarzenie – mówi Wojciech Żuchora z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu.
Na miejsce przyjechały dwie karetki pogotowia, siedem wozów straży pożarnej i cztery radiowozy. Dwie poszkodowane osoby z obrażeniami niezagrażającymi ich życiu zostały przewiezione do szpitala. Strażakom udało się opanować ogień, nie było zagrożenia, że przejdzie on na sąsiednie budynki.