Wojewoda mazowiecki rozważa złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez szefa Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego „Meditrans”. Chodzi o przekazanie dyspozytorni przyjmującej zgłoszenia od mieszkańców. Karol Bielski – jak mówi Konstanty Radziwiłł – miał wielokrotnie to utrudniać. Wojewoda poinformował o tym w „Poranku RDC”.
Wszelkimi możliwymi sposobami wstrzymywał ten proces, zarówno przekazania dyspozytorni, jak i zasobów kadrowych – mówił wojewoda o działaniach szefa Maditransu. – Po naszych doświadczeniach w kontaktach z panem dyrektorem, rozważam wniosek do prokuratury, ze względu na jego działania, w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa, narażenia ludzi mieszkających na Mazowszu na niebezpieczeństwo – dodał.
Zgodnie z przepisami od 1 stycznia nadzór nad dyspozytorniami obejmie Mazowieckie Urząd Wojewódzki. Z tego powodu wyłączono już działalność dwóch z pięciu dyspozytorni: w Płocku i Ostrołęce. Zostały te w Radomiu, Warszawie i Siedlcach.
„Mieszkańcy nie odczują zmian”
Konstanty Radziwiłł zapewnił na antenie Radia dla Ciebie, podobnie jak we wrześniu, że mieszkańcy Mazowsza nie odczują redukcji liczby dyspozytorni pogotowia i ich bezpieczeństwo nie jest zagrożone.
Taka zmiana jest związana z postępem technologicznym – tłumaczył wojewoda. – Dyspozytornia nie ma żadnego związku z miejscem, w którym jeżdżą karetki. Jedynym ograniczeniem, które determinuje to, że dyspozytornia nie będzie jedna, jest to, że nie ma takiego miasta, w którym można by liczyć na tylu dyspozytorów – zaznaczył Radziwiłł.
Jak podkreślił wojewoda, przepisy pozwalają na to, żeby na Mazowszu była nawet tylko jedna dyspozytornia. Przekonywał, że chętnych do pracy w pozostałych trzech dyspozytorniach nie brakuje. Niewielkie problemy są w Warszawie.
Brakuje jeszcze około 10 osób do pełnej kadry, dlatego poprosiłem o wsparcie MON – mówił w RDC Radziwiłł. – Wczoraj zwróciłem się z wnioskiem o oddelegowanie 13 dyspozytorów, którzy będą zabezpieczeniem w Warszawie. W Siedlcach i w Radomiu nie ma żadnego problemu – przekazał wojewoda.
Radziwiłł zaznaczył, że prośba o wsparcie żołnierzy jest opcją zabezpieczającą, nie zaś docelową. Decyzję krytykuje m.in. urząd marszałkowski.