Normalizacja zatrudnienia, czy bezprawne zwolnienia? Trwa spór między związkami zawodowymi, a władzami Kielc.
Konflikt dotyczy zarządzenia prezydenta Bogdana Wenty, które określa liczbę etatów dla pracowników obsługi oraz administracji w placówkach oświatowych. Według dyrektorów przedszkoli i szkół zarządzenie doprowadzi do zwolnień. W niektórych placówkach na przykład pozostanie tylko jeden dozorca i dyrektorzy obawiają się, że jeżeli pójdzie na urlop, szkoły czy przedszkola nie będzie miał kto pilnować. Władze Kielc zapewniają, że zwolnień nie będzie, a jedynie przesunięcia do innych placówek.
Zenon Chaba, przewodniczący Ogólnopolskiego Międzybranżowego Związku Zawodowego RAZEM stara się doprowadzić do unieważnienia zarządzenia Bogdana Wenty. Wysłał pisma w tej sprawie do wojewody świętokrzyskiego, prezydenta Kielc oraz przewodniczącego Rady Miasta Kielce. Jak podkreśla, gdyby nie sytuacja pandemiczna, zorganizowałby pikietę przed kieleckim ratuszem.
– Wcale się nie odżegnujemy od tego, że takie protesty będą miały miejsce. Nie możemy się zgodzić na to, żeby nam ludzi zwalniano, przesuwano. To nie są snopki słomy – twierdzi Zenon Chaba.
Jak dodaje, zarządzenie Bogdana Wenty zostało wydane niezgodnie z prawem, bowiem nie było wcześniejszych uzgodnień ze związkami zawodowymi.
Marcin Różycki, zastępca prezydenta Kielc twierdzi, że według prawa konsultacje ze związkami w przypadku zarządzenia nie są wymagane. Zapewnia, też, że nikt nie straci pracy, najwyżej zostanie przesunięty do innej placówki.
– Tu nie ma mowy o jakichkolwiek zwolnieniach. Chodzi o to, żeby uporządkować stanowiska pracy. Mamy już zgłoszonych 36 osób, które w tym roku chcą odejść na emerytury. W związku z tym powstaną miejsca pracy. Zgodnie z naszym algorytmem już teraz są takie placówki, gdzie jest zatrudnionych za mało osób. Tam przybędzie pracowników – twierdzi Marcin Różycki.
Z tym stanowiskiem nie zgadza się Zenon Chaba. Jak tłumaczy zarządzenie najboleśniej odczują małe przedszkola i szkoły, bo to one będą musiały pozbywać się pracowników. Związkowiec dodaje, że, jeżeli wojewoda nie podejmie postępowania w sprawie zarządzenia prezydenta Wenty, będzie walczył o anulowanie dokumentu w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym.