O wypuszczenie karpi do mieszkańców Gostynia i okolic apelowali wędkarze-karpiarze z tego miasta.
Członkowie Wędkarskiego Teamu „Carp” Gostyń sami kupili osiem tych królewskich ryb i wypuścili je do zbiornika w Zaborówcu. Podkreślają, że karpie łowią jedynie dla satysfakcji.
– Amerykański prezydent daruje życie indykowi, a my karpiowi. Karpie po złowieniu przez nas dezynfekujemy, dajemy im przysłowiowego buziaczka i wypuszczamy z powrotem do wody. Nie zawsze łapiemy, ale zawsze wypuszczamy. Wiemy o tym, że jak wypuścimy rybę dzisiaj, to za rok jak przyjedziemy, to być może uda złapać tę rybę, to jest nasza satysfakcja. Możemy się z nią spotkać po raz drugi, czy nawet trzeci. Również będziemy mieć na wigilijnym stole karpia, bo taka jest polska tradycja. Ale sami nie zabijamy, kupujemy najczęściej karpiowe filety.
Od lat ekolodzy apelują do Polaków, by nie kupowali żywych karpi, by nie zadawali im dodatkowego i niepotrzebnego bólu.