Ponad 70 milionów złotych wydano do tej pory na odbudowę zabytkowego mostu w Tczewie. W ubiegłym roku przerwano drugi etap remontu. Częściowo rozebrane powojenne przęsło nurtowe jest podparte przez tymczasowy filar wbity w dno Wisły. Zimą konstrukcji powinny strzec lodołamacze, powiat nie ma jednak na to funduszy.
Remont Mostu Tczewskiego rozpoczął się osiem lat temu. W ubiegłym roku prace zostały przerwane – Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków wstrzymał trwającą wówczas rozbiórkę powojennego przęsła ESTB, na co zgodę wydała jego poprzedniczka. Wykonawca robót siedem miesięcy temu zszedł z placu budowy, a częściowo zdemontowany most podpiera tymczasowy filar, który jest wbity w dno rzeki.
POTRZEBNE LODOŁAMACZE
Obecna konstrukcja może nie wytrzymać zimowych warunków, dlatego powinny jej strzec lodołamacze. Wody Polskie alarmują, że w przypadku niezapewnienia odpowiedniego sprzętu, może dojść do katastrofy budowlanej. Nie tylko zabytkowy obiekt grozi zawaleniem, ale istnieje ryzyko, że uszkodzi znajdujący się obok czynny most kolejowy.
W grudniu na Wiśle rozpoczęła się akcja zimowej osłony przeciwpowodziowej. Starostwo Powiatowe w Tczewie nie ma jednak pieniędzy na sprowadzenie i utrzymanie w gotowości lodołamaczy. Władze zwróciły się o pomoc do Wód Polskich. W odpowiedzi wskazano, że to starostwo, czyli zarządca obiektu, jest odpowiedzialne za zabezpieczenie mostu.
– Zabezpieczyliśmy podporę, zgodnie z projektem i przepisami. Natomiast nie jest zabezpieczony most kolejowy. Gdyby zima okazała się sroga, to katastrofa budowlana jest możliwa. Skierowaliśmy pismo do Polskich Kolei Państwowych, by zdawali sobie sprawę, że takie niebezpieczeństwo istnieje. W ekstremalnych warunkach nie ma zabezpieczenia, które chroniłoby tego typu tymczasową konstrukcję – zaznacza starosta tczewski Mirosław Augustyn.
Do katastrofy przez zator lodowy doszło na Moście Tczewskim w 1947 roku w czasie pierwszej powojennej odbudowy.
ROZBICIE NA ETAPY BYŁO BŁĘDEM
– Z perspektywy czasu widzimy, że etapowanie to był zły pomysł. To niesamowicie wydłuża proces samej inwestycji. Lepiej podpisać nawet wieloletni kontrakt, ale w ramach jednego przetargu. Liczę na to, że jeżeli zapadnie decyzja o dokończeniu inwestycji, to będzie możliwość sfinalizowania jej jako całości – mówił w tym tygodniu podczas wizyty w gminie Tczew Kacper Płażyński. Poseł Prawa i Sprawiedliwości zwrócił też uwagę na utrudnienia i opóźnienia wynikające z obostrzeń wprowadzonych w czasie epidemii.
Ministerstwo Infrastruktury nie rozliczyło jeszcze dotacji przyznanej na przerwany, drugi etap remontu.
APEL O WSPARCIE Z TZW. REZERWY PREMIERA
Do zakończenia odbudowy zabytkowego obiektu nad Wisłą potrzeba jeszcze ponad 200 mln zł. Społeczny Komitet Odbudowy Mostu w ramach akcji #MostTczewskiJakWesterplatte apelował do rządu o stworzenie specustawy, która umożliwiłaby sfinansowanie pozostałej części remontu ze środków Skarbu Państwa.
W październiku, podczas Święta Mostu Tczewskiego, pomorscy posłowie Zjednoczonej Prawicy oraz opozycji podpisali wspólny apel do szefa Rady Ministrów o zabezpieczenie pieniędzy z tzw. rezerwy premiera.
– Podpisałem się pod tą deklaracją skierowaną do premiera Mateusza Morawieckiego i oczywiście swoje stanowisko podtrzymuję. Nie wyobrażam sobie sytuacji, żebyśmy mogli odstąpić od tej inwestycji na obecnym etapie – mówi poseł Kacper Płażyński.
Wiadomo już, że środki na dalszy remont nie znajdą się w budżecie państwa na przyszły rok. Starosta tczewski zapowiedział, że złoży wniosek o dofinansowanie z trzeciej transzy Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych.