„Pilnujmy Polski, pilnujmy naszego 1000-letniego dziedzictwa narodowego, brońmy kościołów, zakładajmy i ożywiajmy stowarzyszenia broniące Kościoła i naszego kraju, promujmy tradycje życia w rodzinie” – mówił podczas mszy w intencji ojczyzny biskup senior diecezji sandomierskiej Edward Frankowski.
Nabożeństwo odprawiono w sandomierskiej katedrze, w 39. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Hierarcha odniósł się w ten sposób do ostatnich demonstracji. Stwierdził, że ich uczestnicy nie znają prawdy o stanie wojennym i roli jaką wtedy odegrał Kościół, wiara oraz św. Jan Paweł II. Sprzeciwiają się wartościom katolickim, a nie wiedzą ile wysiłku włożył Kościół we wspieranie działaczy „Solidarności” w walce z władzą komunistyczną.
– Dziś młodzi ludzie uznali fałszywie, że walka o prawo do zabijania nienarodzonego dziecka jest walką o wolność i prawa człowieka. To swawola nie wolność, bo kto dał prawo do zabijania niewinnych i bezbronnych – mówił w homilii hierarcha.
Biskup Frankowski stwierdził, że Polska znów znalazła się w niebezpieczeństwie, bo tęczowa rewolucja atakuje wartości chrześcijańskie i polską tradycję, chcąc stworzyć nieznany neosocjalistyczny twór od Brukseli do Władywostoku. W adwencie jest czas, by sobie to uświadomić i nie pozwolić, aby międzynarodówki lewackie i neomarksistowskie obaliły ład boży – stwierdził biskup senior. Mówił także o fenomenie NSZZ Solidarność, który dawał Polakom nadzieję i wyzwalał entuzjazm.
Po mszy odbył się Marsz Pamięci przed pomnik „Solidarności”, gdzie kilka delegacji działaczy Prawa i Sprawiedliwości oraz NSZZ „Solidarność” złożyło wiązanki kwiatów. Następnie wszyscy przeszli na Rynek, gdzie przy figurze Matki Boskiej ułożony został krzyż z biało-czerwonych zniczy.
Poseł PiS Marek Kwitek powiedział, że rana zadana polskiemu narodowi 39 lat temu wciąż boli, a sprawcy nie zostali rozliczeni.
– Nie ma chyba gorszych, bardziej tragicznych wydarzeń, niż gdy Polak musi stanąć przeciw Polakowi, a wtedy 100 tysięcy wojska, milicji i ZOMO zostało wyprowadzonych przeciwko Polakom. Wtedy chciano zabić wolność i nadzieję. Chcieliśmy zmieniać Polskę. Niestety Jaruzelski i cała junta wojskowa zaprzepaściła to, ale i tak cele stanu wojennego nie zostały osiągnięte, bo pragnienie wolności zostało i odrodziła się „Solidarność” – stwierdził poseł Marek Kwitek. Parlamentarzysta podkreślił, że zwłaszcza teraz potrzebna jest polskiemu narodowi solidarność i łagodzenie konfliktów, aby Polska mogła się rozwijać.
– Wolność, o którą walczyliśmy jest teraz wykorzystywana przez tych, którzy służą obcym i nie reprezentują interesów Polski w Unii Europejskiej. Ci, którzy wcześniej służyli Moskwie, teraz gorliwie służą Brukseli – powiedział poseł Marek Kwitek.
Kazimierz Plachimowicz, były członek zarządu NSZZ Solidarność Ziemia Sandomierska powiedział, że stan wojenny był dla wszystkich działaczy ogromnym zaskoczeniem, bo wydawało się, że Polska po latach niewoli zaczyna wstawać z kolan. Przypomniał o aresztowaniach, które zaczęły się już dzień przed ogłoszeniem stanu wojennego. Dochodziło do tragedii, ludzie znikali z domów. Stopniowo jednak organizowano się od nowa, podejmowana była działalność konspiracyjna. – Dziś także trzeba jednoczyć się w walce ze złem. Oby dobrych ludzi nie zabrakło – powiedział Kazimierz Plachimowicz.
Tradycja układania krzyża przy figurze Matki Bożej na starówce sięga stanu wojennego. Wówczas na sygnał działaczy związkowych ludzie się zebrali i w błyskawicznym tempie ułożony został krzyż z kwiatów.