47 śpiewaków z kraju i z zagranicy bierze udział, w organizowanym po raz czwarty, Międzynarodowym Konkursie Wokalnym Bella Voce w Busku-Zdroju. Dziś drugi dzień przesłuchań. Laureatów poznamy w niedzielę, podczas koncertu finałowego, w buskim kościele świętego Brata Alberta.
Po raz pierwszy konkurs odbywa się w świątyni. Jak mówi Roma Owsińska – sopranistka, pomysłodawczyni i organizatorka wydarzenia, a także prezes Stowarzyszenia „Voce”, zmianę wymusiła pandemia bowiem Buskie Samorządowe Centrum Kultury zostało zamknięte. Z pomocą przyszedł ksiądz prałat Marek Podyma, proboszcz parafii świętego Brata Alberta w Busku-Zdroju.
– Ksiądz okazał się wspaniałomyślny, zaprosił nas do kościoła. Są tu inne warunki. Z tym pogłosem nie są one łatwe, ale mamy też sprzęt, który pomaga nam nad tym echem zapanować – wyjaśniła.
Przesłuchania rozpoczęły się w piątek. Już po pierwszym dniu jurorzy chwalili uczestników. Roma Owsińska zaznaczyła, że tak wysokiego poziomu wykonawców jeszcze w tym konkursie nie było.
– Jest wspaniała młodzież ze szkół średnich, studenci, absolwenci uczelni muzycznych, ale też artyści śpiewający w teatrach w Monachium, Berlinie. Wszyscy jesteśmy ich głosami zachwyceni i myślę, że będziemy mieć bardzo twardy orzech do zgryzienia – przyznała.
Z tą opinią zgodził się przewodniczący jury, Piotr Kusiewicz. Powiedział, że w podczas buskiego konkursu można się przekonać, ile jest znakomitych śpiewaków w Polsce.
– Przede wszystkim liczy się piękno głosu. To jest punktem wyjściowym. Ale dla mnie ważna jest cała prezentacja dzieła, zrozumienie formy, tekstu – bo oni często śpiewają w języku obcym, żeby przekaz był prawdziwy i szczery. Wchodzą też kwestie związane ze stylistyką, trzeba się odnaleźć w muzyce baroku, w klasycyzmie, romantyzmie, czy muzyce współczesnej. Ważne jest tez poprawne śpiewanie w danym języku – zaznaczył.
Jurorzy zwrócili uwagę na duże zainteresowanie uczestników, którzy wzięli udział w konkursie. Podkreślali, że to jedna z nielicznych obecnie okazji, by wystąpić na scenie. Potwierdzili to sami wykonawcy.
Izabella Fabrycka, uczennica Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych im. Fryderyka Chopina w Warszawie wyjaśniła, że konkurs „na żywo” daje takie możliwości, jakich nie gwarantują te odbywające się online.
– Kiedy uczymy się pod kierunkiem jednego pedagoga, to mamy jedno spojrzenie na swój głos. Teraz mamy okazję usłyszeć różne opinie. To cenne, żeby skonfrontować swoją wiedzę, możliwości z szerszą publicznością – mówiła.
Ewelina Pachnik przyjechała a Krakowa. Przyznała, że brakuje jej występów na scenie.
– Przyjechałam na konkurs, żeby w tych trudnych czasach przede wszystkim wystąpić i po prostu zaśpiewać. Nawet dla kilku osób, ale żeby poczuć tę energię, która jest na scenie, emocje. Wygrana, czy jakakolwiek nagroda nie są najważniejsze, liczy się sam występ, poczucie kontaktu z publicznością, a w tej komisji zasiadają same wspaniałe osoby – mówiła.
Wśród uczestników był także Jin Yuqi z Chin, który od roku mieszka i uczy się w Warszawie, a wcześniej, przez trzy lata studiował we Włoszech.
– Ten konkurs jest świetny. Czas pandemii jest trudny, a tu możemy spotkać wykonawców z różnych stron Polski. Świetna organizacja – chwalił.
Dziś przesłuchania potrwają cały dzień, a jutro na uczestników czekają warsztaty, które poprowadzi jurorka, Hanna Zajączkiewicz. To sopranistką i wykładowca w Instytucie Muzyki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, ale też lekarz – otolaryngolog. Jej zajęcia będą dotyczyć COVID-19 i wpływu choroby na możliwości wokalne.
– Obecnie wielu pacjentów to śpiewacy, którzy zgłaszają się po przejściu choroby. Trzeba się nad nimi pochylić całościowo, bo to nie tylko zapalenie płuc, ale też tak zwana mgła mózgowa, depresja, stany lękowe – wyjaśniła.
Przesłuchania konkursowe można oglądać na stronie i na profilu facebookowym Stowarzyszenia Voce i na facebooku parafii. Tam też odbędzie się bezpośrednia transmisja koncertu finałowego, który rozpocznie się w niedzielę, o godzinie 19 w kościele świętego Brata Alberta w Busku-Zdroju.
Wstęp na koncert jest wolny.